Donato Frattoroli i jego narzeczona Magda Mazri mieszkają na co dzień w Bostonie, ale ślub zaplanowali sobie we Włoszech. Ma odbyć się 31 sierpnia, ale czy dojdzie do skutku? Tego na razie nie wiadomo, a wszystko jest winą uroczego goldena Chickie.
Sabotaż czy niewinna zabawa?
Pies, którego pełne imię to Chicken Cutlet, dobrał się niepostrzeżenie do paszportu swojego opiekuna i pogryzł go. Obślinione i porwane kartki nie nadają się do tego, by przejść kontrolę paszportową, a na szkolną wymówkę „pies zjadł mi paszport” nie nabierze się żaden strażnik!
Czy to sabotaż ślubu? Zemsta za dziwaczne imię? (jak można nazwać psa „kotlet drobiowy”🙄) czy niewinna zabawa?
Tego, się nie dowiemy!
Para w trybie pilnym stara się teraz o paszport. Według informacji, które otrzymali, nowy paszport ma być gotowy na czas – władze uznały, że sytuacja faktycznie jest wyjątkowa. Jeśli to się jednak nie uda. Goście weselni i przyszła panna młoda, polecą do Włoch sami, a ślub odbędzie się już po ich powrocie, w Bostonie. Coś czujemy, że Chickie nie dostanie za to kotlecika w nagrodę…
Pamiętajcie, by zawsze trzymać paszport z dala od psa, bo to nie pierwsza tego typu historia. W gryzieniu paszportów specjalizują się głównie golden retrievery.