Tom Howe jechał wzdłuż wybrzeża Padre Island National Seashore w Teksasie, gdy nagle coś przykuło jego wzrok.
W pierwszej chwili pomyślał, że to mały piesek albo żółw wodny, który wszedł na brzeg, aby złożyć jaja. Szybko zdał sobie jednak sprawę, że to coś zupełnie innego.
Co mężczyzna zobaczył na plaży?
Howe wyciągnął aparat, aby sfotografować z bliska zwierzaka. Wtedy zrozumiał, że to musi być jakiś ssak. Szop lub młody kojot.
Okazało się jednak, że to borsuk! Mężczyzna rozpoznał to po sposobie, w jaki zwierzę się poruszało, a jego pyszczek zdobiły białe paski.
Howe nigdy wcześniej nie widział w okolicy borsuka. Był oszołomiony.
„Borsuki zamieszkują wyspę, ale zazwyczaj żyją w odosobnieniu” - zdradził mężczyzna portalowi „The Dodo”.
Czworonóg wyglądał na zdrowego. Polował na kraby piaskowe, udało mu się złapać kilka z nich.
„Gdy wyszedł z wody, wyglądał trochę jak mokry pies” - dodał Tom.
Mężczyzna uwiecznił to niecodzienne spotkanie na fotografiach, które posłużą mu za niesamowitą pamiątkę.