Właściciele Filipka zgotowali mu piekło. Przywiązali go krótkim łańcuchem do drzewa i okręcili go kilkakrotnie, aby pies nie mógł nawet dosięgnąć lichej budy.
Interwencja
Upodlonego pieska zobaczył wolontariusz OTOZ Animals Inspektorat Gliwice. Organizacja od razu pojechała na interwencje. Właściciel nie potrafił odpowiedzieć nawet na podstawowe pytania - ile zwierzę ma lat, jak ma na imię, czy ma książeczkę zdrowia.
Wołał córkę, aby odpowiedziała za niego, ta jednak nie wychodziła z domu. Następnego dnia zadzwoniła do Inspektoratu, żądając zwrotu psa…
Na szczęście Filipek był już z dala od tego koszmaru. Otoczony ludźmi, którzy nie odwracają wzroku od cierpienia zwierząt. Wstępne badania wykazały u niego przerost prostaty i chorą wątrobę. Martwił również jego wygląd - skołtuniona sierść, pełna brudu.
Niesamowita metamorfoza
Konieczna była narkoza, aby ogolić pieska. Pod brudem i kołtunami skrywał się śliczny piesek. Filipek znalazł również kochającą rodzinę. Ciężki łańcuch i nieocieplona buda to już przeszłość.
Dziś pupil cieszy się miską pełną rodzina i przytulną kanapą. Po 12 latach los się wreszcie do niego uśmiechnął.