W jednym z francuskich miast, Saint-Germain-du-Corbéis, uroczy kotek Loupi zaczął nagle wymiotować. Przestał jeść i przez dwa dni zachowywał się bardzo osowiale. Jego opiekunka Aurelie wpadała w panikę.
Na samym początku myślała, że kot po prostu coś zjadł, ale kiedy drugi dzień mijał, a kot nadal czul się źle, udała się w niedzielę do weterynarza na ostry dyżur.
Weterynarz zlecił prześwietlenie, aby sprawdzić czy w żołądku kota znajduje się jakieś ciało obce. Okazało się, że jest ich całkiem sporo i są bardzo niebezpieczne.
Wielka operacja
Loupi miał w żołądku dwa haczyki na ryby, a jeden zaplątał się w jelito. Życie kota wisiało na włosku. Konieczne było przeprowadzenie operacji. Koszty operacji wyniosły aż 1800 euro!
Aurelie złożyła skargę. Według niej haczyki zostały celowo umieszczone w jedzeniu, które zjadł jej kot. Jednocześnie klnika weterynaryjna umieściła na swoim fanpgae zdjęcia haczyków wyciągniętych z żołądka Loupi przestrzegając wędkarzy przed tym, by chowali swoje „skarby” przed domowymi zwierzętami.
Według internautów, to nie pierwszy raz, kiedy podobna historia spotyka kota, zatem być może w regionie działa jakiś człowiek, który celowo krzywdzi koty. Mamy nadzieję, że to nie prawda, ale mieszkańcy muszą zachować czujność.