Ellie Mae to cudny pies! Kiedy jednak przybyła do schroniska dla zwierząt, niemożliwe było rozpoznanie suczki pod masą pokrywającego ją futra.
donosi Wiese z organizacji zajmującej się dobrostanem zwierząt Nebraska Humane Society. „Na początku trudno nam było określić, co to za zwierzę... i nie wiedzieliśmy, czy jeszcze żyje. Dopóki nie poruszyła głową” - kontynuuje.
Ryzykowna operacja
Biedny pies zostaje zabrany prosto do kliniki, gdzie weterynarze zaczynają proces usuwania masy sierści, która porasta suczkę. Jest to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, ponieważ psa do zabiegu trzeba znieczulić, ale przez nadmiar futra nie można prawidłowo zważyć psa, a tym samym określić poprawnie ilości leku, jaki trzeba podać psu.
Pielęgniarka weterynaryjna nie ma więc innego wyjścia, jak tylko oszacować jego dawkę. Jeśli się pomyli, piec będzie cierpiał lub nawet może zdechnąć...
Do uratowania Ellie potrzebne są trzy osoby, a narzędzia, których używają do usuwania grudek futra, przypominają narzędzia chirurgiczne.
Operacja trwa nieco ponad godzinę. W sumie usuwają około 9 kilogramów futra z Ellie Mae i przycinają jej pazury o kilka centymetrów, odsłaniając w końcu małego shih tzu.
Czy możecie to sobie wyobrazić? 9 kg na tak niewielkim psie? To cud, że jej kręgosłup wytrzymał to obciążenie.
Zdrowa i pełna życia
Oprócz łagodnego zapalenia stawów, zaniku mięśni spowodowanego niemożnością poruszania się i problemów stomatologicznych, Ellie Mae jest w doskonałym zdrowiu: ma normalną wagę i nie wydaje się, aby rozwinęły się u niej jakiekolwiek problemy behawioralne.
Zaledwie w dwa dni od przyjęcia do schroniska, pies zmienił się nie do poznania.
Miejmy nadzieję, że szybko znajdzie nowy dom, w którym otrzyma całą miłość, na jaką zasługuje... a nowy opiekun będzie dbał o jej futro.