Na jednej z posesji w Łodzi doszło do szokującego odkrycia – trzymiesięczny kotek wpadł w pułapkę kłusowniczą zwaną "żelazkiem".
Ktoś czekał aż jakieś zwierzę wpadnie w pułapkę?
Zwierzę zostało uwięzione na działce przy ulicy Kijanki, a jego los zauważyła przypadkowa kobieta, która natychmiast wezwała straż miejską.
Dzięki szybkiej interwencji strażników miejskich kociak uniknął najgorszego. Choć jego łapka została uszkodzona, mały bohater przetrwał ten dramatyczny incydent. Jak podkreślił Animal Patrol, kotek doświadczył ogromnego stresu, ale na szczęście przeżył i trafił pod opiekę łódzkiego schroniska dla zwierząt.
Sprawą szybko zajęła się również policja. Urządzenie, które złapało kotka, było wyraźnie rozstawione, gotowe, by uwięzić dowolne zwierzę.
Rzeczniczka łódzkiej straży miejskiej, Joanna Prasnowska, wyjaśniła: "Sytuacja bardzo zaskakująca, tym bardziej, że to urządzenie było ewidentnie rozstawione i czekało, aż jakieś zwierzę się w nie złapie. Dalsze czynności w tej sprawie przejęła policja."
Warto przypomnieć, że używanie tego typu pułapek w Polsce jest nielegalne. Kłusownictwo może być surowo karane – za zastawianie takich pułapek grozi kara nawet do pięciu lat więzienia. Ten incydent jest przerażającym przypomnieniem, jak niebezpieczne mogą być nielegalne pułapki, które zagrażają życiu zwierząt.
Jeśli chcesz dać bezdomnemu kotu dom, zajrzyj do naszych ogłoszeń o kociątkach do adopcji.
