Kiedy Elizabeth Caitlin spacerowała ulicą w sąsiedztwie domu, zauważyła coś małego i futrzanego leżącego na stercie śmieci. Podeszła bliżej i zrozumiała, że to małe kociątko. Prawie się nie ruszało.
Kiedy je dotknęła, Elizabeth uświadomiła sobie, że maluch jest całkowicie wychłodzony.
Przetrwa czy nie?
Elizabeth nie wahała się ani chwili. Natychmiast zabrała kociątko do samochodu. Kobieta miała już doświadczenie w opiece nad kociętami i karmieniu ich butelką, wiedziała więc co ją czeka i była na to gotowa. Jednocześnie była pełna obaw. Maluch był w złym stanie, mocno wychłodzony. Czy uda się go uratować?
Kociątko było tak malutkie... Elizabeth uważała, że musiało spędzić na zewnątrz długie godziny w chłodzie i była pod wrażeniem, że przeżyło.
Zauważyła też, że jego brzuszek był pełen ziemi, którą kociątko najpewniej zjadło, by przetrwać. To zdecydowanie był prawdziwy wojownik!
Odrzucone przez matkę
Caitlin wróciła na miejsce znalezienia kociaka, by poszukać jego matki, ale niestety kotka nie chciała opiekować się swoim maleństwem. Elizabeth postanowiła więc zająć się nim sama.
Na początku nie była pewna czy mały kociak przetrwa, ale wiedziała jedno na pewno: zrobi wszystko, by mu pomóc.
Kocię czuje się lepiej
Od momentu zajęcia się maluchem, Elizabeth zamieściła na swoim koncie na TikTok już kilka aktualizacji na temat jego stanu zdrowia.
Jak dotąd maluszek dobrze je i stara się odzyskać siły. Za każdym razem, gdy opiekunka idzie go nakarmić, jej własna kotka, Echo, przychodzi go zobaczyć. Jej historia też porusza, bo Echo również była kiedyś karmiona butelką przez Caitlin.
Choć kociak nie jest jeszcze w pełni bezpieczny, Elizabeth i Echo robią wszystko, co mogą, by go wspierać.
Na szczęście teraz jest bezpieczny, w ciepłym miejscu, pod dobrą opieką. Życzymy temu maleństwu dużo zdrowia i ciepła!