Wszystko zaczęło się od telefonu: zaniepokojona kobieta zgłosiła, że od kilku dni w tym samym miejscu pod drzewem leży samotny, przemarznięty psa.
Kiedy Olena, działaczka ukraińskiej organizacji Love Furry Friends z Odessy, dotarła na miejsce, jej oczom ukazał się przejmujący widok, który doprowadził do łez nie tylko ją.
Na zimnej ziemi, zwinięta w kłębek, drżała czarna suczka. Była nie tylko zimna jak lód, ale też wyraźnie przerażona. Każdy jej ruch zdradzał lęk – jakby już dawno straciła nadzieję, że ktoś się nad nią zlituje.
Gest, który mówi więcej niż słowa
Olena podeszła ostrożnie, nie chcąc wystraszyć zwierzęcia. Przez chwilę suczka cofała się w popłochu, ale nagle… wydarzyło się coś zupełnie niespodziewanego.
Zamiast uciec, przewróciła się na grzbiet, odsłaniając brzuch – gest absolutnego zaufania i poddania. To było, jakby mówiła: „Dziękuję, że mnie widzisz”.
Widok ten rozczulił Olenę do łez. Ostrożnie pogłaskała suczkę, a ta natychmiast się do niej przytuliła. Ta chwila została uwieczniona na nagraniu i wzruszyła tysiące osób na YouTube.
Pożegnanie pełne emocji
Droga do lepszego życia dopiero się rozpoczęła. Suczka, którą Olena nazywa Lyly, musiała pilnie trafić do weterynarza.
Kiedy kobieta, która zgłosiła jej obecność, zobaczyła, jak suczka zostaje wyniesiona do samochodu, nie mogła powstrzymać łez. „Nie mogłam jej zostawić na pastwę losu” – powiedziała, żegnając się ze zwierzęciem.
Kiedy suczka została wniesiona do samochodu, kobieta, która zaalarmowała obrońców zwierząt, nie mogła powstrzymać łez. Żegnała się z płaczem z suczką, która najwyraźniej bardzo jej się spodobała.
Na szczęście w klinice weterynaryjnej nadeszła ulga: mimo osłabienia Lyly była w stosunkowo dobrej kondycji. Otrzymała niezbędne szczepienia i została odrobaczona i wysterylizowana – to szczególnie ważne, bo właśnie miała cieczkę.
W Ukrainie, gdzie na wskutek istniejącego kryzysu zbrojnego liczba bezdomnych zwierząt rośnie, każda sterylizacja to ratunek przed dalszym cierpieniem.
Nowy początek z nadzieją na dom
Po leczeniu Lyly trafiła do schroniska. Na początku była nieśmiała, ale dzięki troskliwej opiece zaczęła odzyskiwać radość życia. Bawi się z innymi psami i uwielbia być głaskana przez wolontariuszy.
Czy znajdzie kochający dom? Jeszcze nie wiadomo. Ale Love Furry Friends zrobi wszystko, by tak się stało.
Jedno jest pewne: Lyly zasługuje na miłość i bezpieczeństwo. Oby jej historia miała szczęśliwe zakończenie.