W Niedzielę Wielkanocną, 20 kwietnia, kołobrzeskie schronisko otrzymało zgłoszenie od osoby, która podczas spaceru usłyszała piski dobywające się spod kamieni falochronu.
Na miejsce udała się jedna z pracownic schroniska, która wraz ze strażakami, usiłowała zlokalizować zwierzaka.
Dramatyczna Niedziela Wielkanocna
Niestety nie udało się pomóc psu w niedzielę. Gwiazdobloki falochronu uniemożliwiły namierzenie czworonoga, który dodatkowo przemieszczał się między nimi.
Trzy dni akcji ratunkowej
W drugi dzień Świąt kolejni spacerowicze słyszeli szczekanie psa wydobywające się spod falochronu. Niestety również w poniedziałek nie udało się wydostać czworonoga.
We wtorek 22 kwietnia pracownicy schroniska postanowili zastawić klatkę-łapkę na psa. Po kilku próbach w środę 23 kwietnia udało się nareszcie nakłonić wystraszonego psa do wejścia do środka!
Pies był w całkiem dobrym stanie ogólnym. Był lekko odwodniony z powodu kilkudniowego kontaktu wyłącznie z wodą morską. Zwierzę nie odniosło żadnych ran. Udało się natomiast dowiedzieć czegoś o historii psa – niestety nie jest ona wesoła.
Jak powiedział kierownik Schroniska Dla Zwierząt REKS w Kołobrzegu, Arkadiusz Pluciński, właścicielka zmarła, piesek był pod opieką sąsiadki, ponieważ spadkobierczyni psa w tym czasie trafiła do szpitala. Pęd zdarzeń spowodował, że zwierzę wracało od sąsiadki do mieszkania – wtedy wpadło pod falochron.
Obecnie pies przebywa pod opieką schroniska.