Środa, godzina 19:30. W schronisku dla zwierząt Josefa Burgera w bawarskim Gelting (Geretsried) w Niemczech, psy zaczęły gwałtownie szczekać. Opiekunowie pobiegli w stronę ogrodzenia sprawdzić, co się dzieje.
Za siatką, na ziemi, drżał malutki szczeniak rasy malinois. Ktoś po prostu przerzucił go przez płot.
„Bezczelność i tchórzostwo nie do pobicia.”
Kierowniczka schroniska Manuela R. jest oszołomiona: „Malutka suczka była całkowicie zdezorientowana. Przywabiłam ją smakołykami – dopiero wtedy zobaczyłam, że coś jest nie tak z jej oczami.” Mała nie reagowała na ruch.
Okazało się, że trzymiesięczny szczeniak malinois cierpi na chorobę oczu. Prawdopodobnie mała suczka pozostanie niewidoma.
Mała ma też zagięte ucho, to niepożądana cecha u psów tej rasy, która najwyraźniej były dla jej właściciela wystarczającym powodem, by pozbyć się jej jak niepotrzebnej rzeczy.
„Bezczelność i tchórzostwo”, komentuje z goryczą kierowniczka schroniska. Dla niej powód porzucenia szczeniaka jest oczywisty: „Takiego psa nie można ani sprzedać, ani dalej rozmnażać.”
Jak się ma szczeniak?
Choć tak wiele przeszła, suczka zaskakuje siłą ducha. Już po kilku dniach zaczęła się bawić, je z apetytem i szuka kontaktu z człowiekiem. Weterynarze robią wszystko, by poprawić jej stan zdrowia. Czy kiedykolwiek będzie widzieć? Nie wiadomo.
Jedno jest pewne: ma wolę życia, energię i mnóstwo miłości do ofiarowania.
Sama w schronisku? To nie jest rozwiązanie
Jednak dla tak młodego psa, a zwłaszcza dla inteligentnej i wymagającej rasy malinois, schronisko może być tylko przystankiem tymczasowym. Manuela R. wyjaśnia: „Szczeniak nie powinien dorastać sam, ale mieć kontakt z innymi psami. I oczywiście zwierzę, a zwłaszcza ta rasa, potrzebuje zajęć, odpowiedniego wychowania i szkolenia.”
Dlatego schronisko w Gelting pilnie poszukuje teraz domu tymczasowego lub stałego, który ma doświadczeniem w pracy z owczarkami malinois oraz otworzy serce dla zwierzęcia z niepełnosprawnością.
Rozpoczyna się poszukiwanie nowego życia
W międzyczasie dla małej suczki wydaje się, że znaleziono tymczasowe rozwiązanie. Pomogła inna organizacja zajmująca się ochroną zwierząt. Jednak nadal trwają poszukiwania domu na stałe, gdzie jej "wada" będzie widziana jako coś, co daję psiakowi wyjątkowość.
Kierowniczka schroniska podkreśla: „Suczka potrzebuje ludzi, którzy pokażą jej, że nie jest mniej warta, tylko że jest wyjątkowa”.
A my wiemy jedno: ta mała wojowniczka zasługuje na miłość. Bezwarunkową.