Rodzinny grill w angielskim Hull miał być beztroskim popołudniem. Niestety, dla cockera spaniela Romana zakończył się dramatem. Wystarczyła chwila nieuwagi – pies połknął coś, co wydawało się zupełnie nieszkodliwe.
Niedługo później Roman trafił do kliniki weterynaryjnej w stanie zagrażającym życiu.
Nagła operacja dla łakomego cocker spaniela
Zdjęcie rentgenowskie natychmiast ujawniło przyczynę: pies połknął kolbę kukurydzy. Choć samo ziarno nie jest dla psów toksyczne, twarda, włóknista kolba może być śmiertelnie niebezpieczna.
Powoduje poważne zaparcia, blokuje przewód pokarmowy i może prowadzić do uszkodzeń wewnętrznych oraz zatrzymania dopływu krwi do tkanek.
W przypadku Romana konieczna była natychmiastowa operacja – innej drogi ratunku nie było.
Na szczęście Roman przetrwał zabieg i dziś wraca do zdrowia. Czekają go jeszcze wizyty kontrolne i okres rekonwalescencji, który musi spędzić w spokoju. Znów jednak może cieszyć się życiem. Ostrzega też przed zagrożeniem innych opiekunów psów… a właściwie robi to jego weterynarz.
Zagrożenia związane z kolbami kukurydzy
Spożywanie kolb kukurydzy przez psy niesie ze sobą ryzyko zadławienia lub poważnych zaparć w przewodzie pokarmowym. W konsekwencji może to również prowadzić do uszkodzenia tkanek i upośledzenia dopływu krwi.
Szybkie działanie, tak jak w przypadku opiekunów Romana, znacznie zwiększa szanse psa na uniknięcie poważnych obrażeń.
Weterynarz psa ostrzega, że jeśli pies zje kolbę, może dojść do:
- silnych zaparć,
- uszkodzenia ścian przewodu pokarmowego,
- zaburzenia dopływu krwi,
- a nawet śmierci.
Najlepszą ochroną jest zapobieganie – czyli pilnowanie psów podczas posiłków na świeżym powietrzu, spacerów i w domu. A jeśli już dojdzie do połknięcia potencjalnie niebezpiecznego przedmiotu, nie warto czekać ani chwili. Kontakt z weterynarzem może uratować życie.
Roman miał szczęście. Inne psy mogą go nie mieć.