Reklama

Spacerowicze znajdują ręcznik w lesie
© foto_and_video / Shutterstock (Symbolbild)

Spacerowicze widzą ręcznik na leśnej ścieżce. „Ludzie nie mogą upaść niżej”

Przez Aleksandra Kupras Redaktor

Opublikowano

Miała to być zwykła wycieczka — trochę ciszy, zieleni, zapach drzew. Ale zamiast relaksu spacerowicze natrafili na coś, czego nie zapomną do końca życia.

Dorsten-Wulfen (Nadrenia Północna-Westfalia), 14 lipca 2025. W cieniu drzew, tuż przy leśnej ścieżce, leżał zwinięty ręcznik. Z pozoru niepozorny — ale jego zawartość zmroziła krew w żyłach.

W środku była żywa istota. Maleńka, drżąca, zaniedbana do granic możliwości suczka rasy yorkshire terrier — porzucona jak śmieć.

Zgarnij bonusy i zamień swoje punkty w ucztę!
GRAM!
Zgarnij bonusy i zamień swoje punkty w ucztę!
GRAM!

Zwinięta w ręcznik, jakby już nikt nie miał się nią przejmować

Suczka, później nazwana „Gilly”, była w opłakanym stanie. Pokryta pchłami, z sfilcowaną sierścią, cuchnąca, niemal sparaliżowana — nie mogła się ruszać. Jak długo leżała tam sama? Czy czekała na właściciela, który nigdy nie wróci?

Zobacz video:

Towarzystwo Ochrony Zwierząt w Dorsten nie kryje emocji. „Jeśli nie masz czasu, pieniędzy ani chęci — nie bierz zwierzęcia. Tego rodzaju cierpienia nie da się usprawiedliwić” – piszą w poruszającym poście na Facebooku.

I dodają: „A kiedy myślisz, że ludzie nie mogą upaść niżej, ktoś przychodzi i udowadnia ci coś przeciwnego.”

„Nie była już nawet psem – była cieniem”

Po dramatycznym odkryciu Gilly natychmiast trafiła pod opiekę weterynarzy i wolontariuszy. Przez wiele godzin walczyli o jej zdrowie. Kąpiel, strzyżenie, leczenie — dosłownie od nowa przywracali ją do życia.

Dziś Gilly wygląda już jak pies. Ale jej walka dopiero się zaczyna. Jest prawdopodobnie starsza, ma problemy ze wzrokiem, a jej zachowanie sugeruje, że nie była nigdy nauczona czystości. Co przeszła? Ile wycierpiała?

Fala oburzenia i pytania: kto mógł to zrobić?

Post na Facebooku wywołał lawinę emocji: ponad 4500 polubień i blisko 4000 udostępnień w kilka godzin. Komentarze? W większości pełne złości, współczucia i… chęci pomocy.

Schronisko apeluje: „Kto rozpoznaje tę suczkę?” Każda wskazówka jest na wagę złota. Poszukiwania sprawcy trwają.

Gilly nie będzie już nigdy sama

Choć jej przeszłość to pasmo cierpienia, przyszłość wygląda lepiej. „Po dwóch dniach nieprzerwanego snu Gilly poczuła się wyraźnie lepiej” – informują wolontariusze. A chętnych do pomocy nie brakuje – dziesiątki osób już zgłosiły gotowość do adopcji lub wsparcia.

Ta historia poruszyła serca tysięcy ludzi. Ale jedno pytanie wciąż nie daje spokoju:

Jak można było zrobić coś takiego bezbronnemu zwierzęciu?

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?