Dziś zdjęcia i filmy Witchera obiegają internet, a jego opiekunowie codziennie przecierają oczy ze zdumienia.
Joanna i jej mąż od dawna myśleli o kocim towarzyszu. Wreszcie, przeglądając ogłoszenia adopcyjne, Joanna zobaczyła zdjęcie maleńkiego czarnego kociaka z ogromnymi uszami. „To on” – pomyślała. Jednak to, co ostatecznie otrzymali ci nowi opiekunowie kota, gruntownie wywróciło ich wyobrażenie o „kocie domowym”.
Ich mały kocur Witcher w ciągu kilku miesięcy wyrósł na fascynująco duże zwierzę i stał się internetowym fenomenem.
Witcher wprowadza się – i przejmuje dowodzenie
27-letnia Joanna zawsze była zafascynowana eleganckim wyglądem czarnych kotów. Kiedy zobaczyła zdjęcie ciemnego kociaka z rzucającymi się w oczy dużymi uszami, od razu się w nim zakochała.
Razem z mężem zabrała do domu kociaka, który wówczas nosił jeszcze imię „Toast”. Szybko jednak dostał nowe imię: Witcher, inspirowane bohaterem książki i gry „Wiedźmin”. I choć ważył tyle, co paczka cukru, od pierwszego dnia pokazał, że faktycznie ma coś z Geralta z Rivii i nie da sobie w kaszę dmuchać.
Nawet ich goldendoodle Teddy, większy i silniejszy, szybko zrozumiał, że z nowym współlokatorem trzeba się liczyć. Z kociego respektu narodziła się jednak wyjątkowa więź – pies i kot stali się jak bracia.
Kot, który rósł… i rósł
Początkowo nic nie zapowiadało, że Witcher tak zaskoczy swoich ludzi. Ale z każdym tygodniem był coraz dłuższy, smuklejszy i bardziej imponujący. Najpierw wydłużył się jego ogon, potem całe ciało zaczęło się rozciągać i ... nie chciało przestać.
„Przyjaciele przychodzili w odwiedziny i mówili: ‚Wow, ale on jest długi!‘. Dopytywali też, czy na pewno to dopiero kociak. Pytani "On jest jeszcze taki młody?!‘” – opowiada Joanna. Nawet dawni opiekunowie kota byli zdumieni zdjęciami, które od niej otrzymali. Wkrótce stało się jasne: Witcher to zdecydowanie nie jest zwykły kot domowy. To prawdziwa mini-pantera. Majestatyczna, czarna i niepowtarzalna.
Drapieżnik z sercem: Wyjątkowy charakter Witchera
Mimo swojej imponującej postury, Witcher jest nie tylko piękny, ale także odważny, lojalny i bardzo ufny. Nie boi się obcych, podróży ani nowych miejsc. W każdej sytuacji zachowuje spokój.
Joanna wyjaśnia: „Uwielbia się przytulać, mruczy bez końca, a każdy jego gest wygląda jak świadomy wybór, by okazać nam miłość.”
Wcześniej nie była pewna, czy kiedykolwiek mogłaby być „kocią mamą”. Teraz wie, że koty potrafią kochać tak samo mocno jak psy. Tylko robią to po swojemu.
Apel na rzecz czarnych kotów
Swoimi filmami na TikToku Joanna chce nie tylko dokumentować rozwój Witchera, ale także przełamywać uprzedzenia na temat czarnych kotów. Wie, że często mają one trudności ze znalezieniem domu.
„Wiele z nich długo czeka na dom. A przecież potrafią być równie wierne i kochające, jak każde inne. Witcher jest tego żywym dowodem” – mówi.
Dla Joanny i jej męża jest jasne: Nie tylko adoptowali kociaka, ale znaleźli prawdziwy skarb, który na zawsze zmienił ich życie. A miliony fanów na TikToku nadal z zapartym tchem śledzą przygody ich majestatycznej „domowej pantery”.