W 2017 roku do schroniska dla zwierząt West Milford w New Jersey trafia 15-letni kocur. Ponieważ zwierzak nie ma mikroczipa, pracownicy ośrodka postanawiają zamieścić na Facebooku ogłoszenie, w nadziei, że znajdzie się właściciel nieszczęsnego kota.
Zaginiony pupil
Post został odczytany ponad 27 tysięcy razy. Wśród osób, które zobaczyły ogłoszenie, była Susan Zelitsky, której kot Jimmy zaginął w 2014 roku. Jak mówi kobieta, futrzak uwielbiał spacery i kocie eskapady.
Często zaglądał do sąsiada po drugiej stronie ulicy z nadzieją, że dostanie jakiś smakołyk. Ale pewnego dnia po prostu nie wrócił do domu. Na nic się zdały plakaty i kontakt z policją oraz schroniskiem. Po Jimmym ślad zaginął.
Kiedy rodzina Zelitskych zobaczyła w 2017 roku post schroniska West Milford, w ich sercach pojawiła się iskierka nadziei. Kot w ogłoszeniu bardzo przypominał im Jimmy’ego. Postanowili więc pojechać do ośrodka, by zidentyfikować kota. Byli przekonani, że jeśli kot z ogłoszenia to ich zaginiony futrzak, to powinien ich w mig rozpoznać.
Poruszająca chwila
Dzień, w którym Zelitysky odwiedzili schronisko, długo pozostanie w pamięci pracowników ośrodka. Kiedy otworzyli drzwi klatki, w której znajdował się kilkunastoletni burasek, Susan omal nie zemdlała. Była przekonana, że znajdujący się tam futrzak to jej ukochany Jimmy.
Zapytała go ciepłym głosem: „Jimmy, czy to ty, przyjacielu?”. I wtedy kot podszedł i przytulił się do niej. Rozpoznał nawet swoją starą zabawkę, którą Susan wzięła ze sobą. Kobieta rozpłakała się ze wzruszenia.
Kiedy Jimmy wrócił do domu, szybko wrócił do swoich dawnych domowych nawyków: spania na piersi męża Susan i na ulubionym krześle w jadalni.
Źródło: northjersey