Nie pierwszy, i pewnie nie ostatni raz, opisujemy historię psa porzuconego na pewną śmierć w lesie. Do interwencji doszło w Łukowie (woj. lubelskie).
Podczas codziennego spaceru ze swoim czworonogiem, młoda 19-letnia dziewczyna natknęła się w lesie na psa przywiązanego do drzewa. Zwierze głośno szczekało i starało się przegryźć smycz, przy pomocy której zostało przywiązane do drzewa.
Na miejsce został wezwane służby
Dziewczyna natychmiast wezwała na miejsce zdarzenia policję. W trakcie oczekiwania na przyjazd służb mundurowych łukowianka napoiła i nakarmiła zziębniętego malucha. Po przyjechaniu na miejsce, funkcjonariusze zaobserwowali, że pies był przestraszony i za każdym razem, gdy próbowali się do niego zbliżyć, zaczynał szczekać.
Na miejsce zdarzenia dotarła również matka dziewczyny. Kobiety zeznały, że już minionej nocy słyszały z lasu odgłos ujadania psa. Pomyślały, że po prostu ktoś postanowił wyjść na nocny spacer ze swoim pupilem.
Prawdopodobnie zwierzę doskonale zdawało sobie sprawę z tego, że zostało porzucone, ponieważ próbowało przegryźć smycz – mundurowi zauważyli, że w kilku miejscach była pogryziona.
Policjanci zabrali psa do schroniska. Mamy nadzieję, że piesek znalazł nowy, kochający dom.
Źródło: tvn24.pl/bialystok