Hektora zauważyła pani Małgosia. Pies z wielkim wysiłkiem przyczołgał się do najbliższych zabudowań. Był w fatalnym stanie, potrzebował natychmiastowej interwencji lekarskiej.
Gdyby nie pani Małgosia, nie miałby dużej szansy na przeżycie. Kobieta zabrała go do domu, nakarmiła i zawiozła do lekarza.
O krok od śmierci
Pani Małgosia miała już pod opieką psa, który wcześniej wylądował w schronisku po tym, jak samochód złamał mu kręgosłup. Nie mogła więc pozwolić sobie na kolejnego czworonoga, dlatego zgłosiła się do Fundacji Dla Szczeniąt Judyta.
Pracownicy organizacji przyznają na swoim Facebooku, że nie mogli odmówić Hektorowi pomocy. Przecież gdyby nie podjęli się leczenia, zwierzak musiałby został uśpiony!
- Opowiadają pracownicy fundacji Judyta na Facebook'u. Wkrótce potem rozpoczęła się diagnostyka i leczenie Hektora.
Co za przemiana!
Mając przed oczami zdjęcia sprzed paru miesięcy: wymęczonego, ledwo poruszającego się psa, aż trudno uwierzyć, że fotografie zamieszczone niedawno przez Fundację w internecie przedstawiają tego samego Hektora.
Pies jest zdrowy i w pełni sił. A na dodatek przekochany: mądry, pogodny, łagodny i przyjacielski.
Mamy nadzieję, że znalazł również kochający dom.