Pies stał pod drzewem i wyraźnie zaniepokojny szczekał w kierunku sterty zgrabionego igliwia i liści. Mężczyzna postanowił wyjść i sprawdzić, co się dzieje.
Porzucone maleństwo
Gdy opiekun psa podszedł bliżej zauważył parę wpatrujących się w niego oczu. Okazało się, że należały do niewielkiej sowy. Mała sówka w żaden sposób nie reagowała. Mężczyzna zaczął podejrzewać, że jest chora lub ranna i wezwał na pomoc funkcjonariuszy Ekopatrolu.
– To sowa pójdźka. Nie wiemy, co było przyczyną tego, że znalazła się w stercie liści. Nie miała widocznych obrażeń. Być może była osłabiona lub chora – powiedział strażnik miejski z Ekopatrolu, który przybył sowie na ratunek.
Pójdźka zwyczajna to gatunek średniej wielkości ptaka z rodziny puszczykowatych. Zamieszkuje całą Europę, Afrykę Północną z Saharą, Bliski Wschód i środkową Azję aż po Koreę. W Polsce mieszka bardzo niewielka populacji przedstawicieli tego gatunku sów.
Funkcjonariusze przewieźli rannego ptaka do Ptasiego Azylu na terenie warszawskiego ZOO. Mamy nadzieję, że tam sowa szybko doszła tam do siebie i cieszy się znów wolnością.