Przeżyć śmierć swoich dzieci: czyż jest coś bardziej bolesnego? Okazuje się, że rozpacz po potomstwie dotyczy również zwierząt.
Bezgraniczna miłość
Sześć lat temu Paul Skinner jechał na rowerze w Lincolnshire, kiedy na poboczu zobaczył porzuconą suczkę. Psinka cocker spaniela nawet nie spojrzała na mężczyznę: coś innego zaprzątało jej głowę, a mianowicie leżąca na trawie reklamówka.
Paul postanowił sprawdzić, dlaczego plastikowa siatka wzbudzała takie duże poruszenie u czarno-białej suni. Okazało się, że w reklamówce leżało czworo szczeniąt.
Paul nie wahał się ani chwili i natychmiast zadzwonił po pomoc. Niedługo potem na miejsce przyjechali ratownicy Greyhound Sanctuary Fen Bank. Szybko stało się jasne, że maluchy już nie żyją. Szef lokalnej hodowli, Mick Fern, skomentował później całą sytuację:
Sunia cocker spaniela robiła wszystko, by pomóc swoim martwym dzieciom: ogrzewała je w nadziei, że to przywróci im życie.
Jak się później okazało, suczka miała wszczepionego czipa i miała na imię Carly. Jej pierwotna “opiekunka” porzuciła ją wraz miotem.
Na szczęście Carly znalazła nowy dom. Życzymy jej wszystkiego dobrego i podziwiamy jej bezgraniczną, matczyną miłość.