Reklama

teściowa z zięciem
© Shutterstock/Motortion Films

Teściowa ciągle narzeka na psa: zięć ma w końcu dość i podejmuje radykalną decyzję

Przez Sabina Stodolak Redaktor

Opublikowano

Czasem po prostu trzeba podjąć najważniejsze życiowe decyzje w ułamku sekundy! 
 

 

Możemy być w najlepszym związku na świecie, ale nasi ukochani mają rodziny, z którymi nie zawsze jest nam po drodze. Do takiej sytuacji doszło u pewnego mężczyzny, który swoją historię opisał w serwisie Reddit. Używający pseudonimy „Comfortable-Ad7073” 48.letni mężczyna, od dwóch lat jest w związku z kobietą o imieniu Mariah. Nie są małżeństwem, ale żyją razem. 

Odkąd Mariah się wprowadziła, dla psa mężczyzny nastały ciężkie czasy. Mariah nie chce, żeby Boots (tak ma na imię pies), mieszkał w domu. Jej zdaniem miejsce psa jest w ogrodzie. Po jakimś czasie i wielu negocjacjach, Mariah zaakceptowała jednak decyzję swojego ukochanego i zgodziła się na to, by Boots był z nimi w domu. Do czasu…

Kochanie, mamusia przyjeżdża w odwiedziny! 

Pewnego dnia, parę odwiedziła matka dziewczyny, która przyjechała z kilkudniową wizytą. Pierwsze godziny przebiegły doskonale, ale później matka zaczęła nieustannie komentować obecność psa w domu. Jak się okazało, niedaleko pada jabłko od jabłoni i niechęć Mariah do psa nie wzięła się znikąd – cała jej rodzina uważa, że pies nie ma prawa przebywać w domu. 

Kiedy pojawiły się pierwsze komentarze „teściowej”, mężczyzna dość szybko je uciął – mój dom, moje zasady – powiedział. 

Uparta teściowa

Kobieta pozornie zaakceptowała to wyjaśnienie, ale już kilka dni później opiekun Bootsa zauważył, że psa nie ma w domu. Kobieta zapytana o to, co się stało wyjaśniła: Pies nie powinien być w kuchni, to nie miejsce dla niego, więc wyprowadziłam go na zewnątrz. 

Mężczyzna się zagotował. Wyszedł poszukać psa i znalazł go na podwórku przed domem, przywiązanego do płotu. 

Radykalna decyzja 

Po odwiązaniu psa wrócił do mieszkania i postanowił wyjaśnić sobie z teściową kilka kwestii. Kobieta powiedziała, że po prostu potraktowała psa tak, jak na to zasługuje – pies to pies i powinien mieszkać poza domem. Tego było już dla opiekuna Bootsa za wiele.

Widząc,  że jego partnerka popiera matkę i nic nie robi sobie z jego próśb, mężczyzna uznał, że nie ma dla nich przyszłości i tak, jak kobiety wyrzuciły psa z domu, tak on wyrzucił je. Obie nie miały wyjścia i musiały opuścić jego dom, w którym teraz króluje Boots (i nikt mu w tym  nie przeszkadza). 

Mężczyzna opisał swoją historię na Reddicie – większość użytkowników przyznała mu rację i powiedziała, że dobrze zrobił, że pozbył się narzeczonej i jej mamuśki, które ignorowały jego prośby.

A co wy byście zrobili w takiej sytuacji? 

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?