Z początku wszystko wyglądało normalnie. Zadzwonił ostatni dzwonek, dzieci wybiegły ze szkoły, a nauczyciele zmęczeni całym dniem powoli zbierali się do domu. Ot, popołudnie jak w milionach takich szkół na całym świecie.
Ale w pewnym momencie stało się coś, co w szkołach nie zdarza się często, chyba że pracuje się w Hawkins w serialu “Stranger Things”. Z wentylacji zaczęły dochodzić dziwne dźwięki, przypominające popiskiwanie.
Zaskakujące odkrycie
Jak się wkrótce okazało, w przewodzie wentylacyjnym znajdowały się małe kocięta!
„Personel zajmujący się konserwacją zastawił pułapkę, aby spróbować je schwytać. Nazajutrz udało się złapać mamę, ale nie kocięta. Wypuścili więc kotkę, by mogła zostać ze swoimi dziećmi” - powiedział Jeremiah Jones, jeden z nauczycieli.
Kolejnego dnia podjęto kolejną próbę uwolnienia kociej rodziny. Udało się uratować trzy kocięta, ale z rur wciąż dochodziły dźwięki. Jeden z konserwatorów wspiął się na biurko, ściągnął kasetony i zaczął szukać źródła dźwięku. Po chwili znalazł kolejne dwa kocie maluszki.
Kiedy upewniono się, że wszystkie kocięta są zdrowe, odesłano je do rodzin zastępczych. Dzięki personelowi szkolnemu są teraz bezpieczne i zdrowe.
Uf, dobrze, że to były słodkie kociaki, a nie jakieś serialowe potwory ;)