Czarne koty, starsze schorowane psy, zwierzęta z widoczną ułomnością, niewidome lub głuche, małe kundelki o nieprzyciągającej uwagi urodzie – to grupa zwierząt, które mają w schroniskach mniejsze szanse na to, niż ich młodsi czy ładniejsi koledzy, na znalezienie domu.
Melisa, mimo iż zdrowa, nie taka stara i zdecydowanie piękna, należy do tej grupy, bo nikt nie ma nawet szans jej poznać.
Przerażona kulka stresu
Melisa mieszka w schronisku już 1,5 roku. Mimo tego, że to dość długo, nie przywykła do odgłosów wiecznie ujadających psów, mnóstwa zapachów i ogólnego zamieszania, jakie w nim panuje. Przez cały dzień siedzi w budzie, a jej boks wygląda, jakby był pusty.
Pies jest nadal przerażony i nie chce wyjść. A to sprawia, że odwiedzające schronisko osoby, które byłyby skłonne do adopcji, nawet jej nie spotkają.
Melisa chętnie chodzi na spacery z wolontariuszami, jest łagodnym, dobrym psem, który potrzebuje opieki, spokoju i dobrego serca. Tylko czy ktoś jest w stanie ją zauważyć?
Zobacz też: