Reklama

pies z kulawą łapą
© Koślawe życie Kapitana/Facebook

Kapitan spędził 10 lat na łańcuchu. Dzięki miłości i trosce, dziś jest nie do poznania!

Przez Aleksandra Kupras Redaktor

Opublikowano

Życie tego pieska było koszmarem. Uwiązany na łańcuchu poruszać mógł się tylko wokół lichej budy. Tracił nadzieję na to, że kiedykolwiek ktoś go pokocha. 

Kapitan od najmłodszych lat nie miał łatwo w życiu. Gdy trafił do swojej rodziny był małym, radosnym szczeniaczkiem. 

Jego opiekunowie nie mieli jednak cierpliwości do jego szczenięcych wybryków. 

Kiedy maluch złamał łapkę, wyrzucili go na dwór przywiązując do metalowego baraku, w którym latem było upalnie gorąco, a zimą przeraźliwie zimno. 

Koszmarne życie 

Nikt też nie zainteresował się jego złamaną łapką. Kości zrosły się samoistnie przez co piesek musiał nauczyć się chodzić z kulawą łapą. 

W przeraźliwych warunkach spędził około 10 lat. Pod koniec grudnia 2021 roku uwolniony został przez inspektorki Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. 

Los w końcu uśmiechnął się do Kapitana.

Szansa na nowe życie 

Ówczesny właściciel bez wahania podpisał zrzeczenie się praw do psa. 

Kapitan trafił do schroniska w Krakowie, a stamtąd adoptowała go Klaudia, która chciała pokazać pupilowi, że można żyć inaczej. 

Proces adopcyjny trwał około 2 miesiące. W tym czasie rozpoczęto diagnostykę zwierzaka. Kapitan miał nie tylko zdeformowaną łapkę, ale i deformacje pozostałych kończyn oraz kręgosłupa. 

Wykryto u niego również raka jąder, cysty na nerkach oraz podejrzenie zespołu Cushinga. 

Kochająca opiekunka

Po dwóch miesiącach od interwencji, psiak został adoptowany przez Klaudię. Dziewczyna nie przeraziła się stanem zdrowia czworonoga, choć cierpiał on również na niedoczynność tarczycy, bakterię w oku, zaćmę, degenerację wapniową rogówek i deformację dolnej powieki.

Klaudia pokochała go bezgranicznie, on zaś od razu jej zaufał. I choć jego życie nie jest idealne z powodu wielu chorób, w końcu dowiedział się, jak to jest być szczęśliwym.

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?