Burreaux to uroczy czarny labrador. Został porzucony ze swoim rodzeństwem, gdy miał zaledwie osiem tygodni. Szczeniętami zaopiekowali się wolontariusze z amerykańskiej organizacji Humane Society of Northwest Louisiana.
Mały Burreaux (który otrzymał imię na cześć lokalnego piłkarza) miał trudny start i po przybyciu do schroniska zachorował. Na szczęście szybko wyzdrowiał, a gdy tylko stanął na łapki zaczął czarować pracowników organizacji swoim wyjątkowym wyrazem pyszczka.
Zabójczy uśmiech
Kiedy mały Burreaux zorientował się, że jego mina podoba się ludziom, zaczął uśmiechać się za każdym razem, gdy w schronisku pojawiali się odwiedzający.
Burreaux uśmiecha się szeroko też za każdym razem, gdy mówi mu się, że jest dobrym pieskiem.
Schronisko udostępniło zdjęcia i filmy wszystkich trzech uratowanych szczeniąt. W krótkim czasie wszystkim trzem udało się znaleźć nowe domy,
Życzymy wspaniałemu małemu labradorowi długiego i szczęśliwego życia w nowej rodzinie i mamy nadzieję, że ten uroczy uśmiech nigdy nie zejdzie z jego pyszczka. :)