W lutym br. Główny Lekarz Weterynarii poinformował o ognisku wścieklizny wykrytym we wschodniej Lubelszczyźnie. Zarażonym zwierzęciem był lis, którego ciało znaleziono w Gozdowie w gminie Werbkowice w powiecie hrubieszowskim.
W związku z zagrożeniem wścieklizną wiosną w 9 województwach zrzucane były szczepionki doustne dla lisów.
Zakażony kot ugryzł opiekuna
Niestety kilka dni temu odnotowano drugie w tym roku ognisko wścieklizny na Lubelszczyźnie. 25 lipca w miejscowości Komodzianka w gminie Frampol w powiecie biłgorajskim 78-letni mężczyzna został pogryziony przez chorego kota.
Zgodnie z informacją PAP, zwierzę zostało potrącone przez samochód. Mężczyzna zauważył rannego kota i chciał mu pomóc. Jak wynika z wypowiedzi Moniki Michałowskiej z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie, mężczyzna był opiekunem zwierzęcia.
Kot był zwierzęciem wychodzącym, niezaszczepionym. Miał już objawy wścieklizny i ugryzł opiekuna.
Obecnie 78-latek jest pod opieką sanepidu, przyjął już dwie dawki szczepionki poekspozycyjnej i niedługo przyjmie ostatnie dawki. Nie ma objawów choroby.
Gdy służby przybyły na miejsce, kot już nie żył. Potwierdzono, że był zakażony wirusem wścieklizny.
Szczepmy zwierzęta
Lekarze weterynarii apelują, aby szczepić zwierzęta przeciwko wściekliźnie.
Na obszarach zagrożonych chorobą koty posiadające opiekunów w ogóle nie powinny być wypuszczane z domu. Pamiętajmy, że wścieklizna jest śmiertelna dla każdego człowieka i każdego zwierzęcia, u którego wystąpią objawy.
Osoby pogryzione przez nieznane zwierzęta powinny zgłaszać się do placówek medycznych jak najszybciej – szczepionki podawane po pogryzieniu są skuteczne tylko przed wystąpieniem objawów.