Betsy O'Neill to pracująca na pełny etat nauczycielka, która ma dodatkowe hobby. Od 10 lat ratuje bezpańskie koty w rejonie New Milford w Connecticut.
Przy takim hobby ciągłe telefony z prośbą o pomoc zwierzętom są normą. Dlatego Betsy nie zdziwiła się, kiedy skontaktowało się z nią jedno ze stowarzyszeń pomocy zwierzętom z prośbą o pomoc w odłowieniu bezpańskiej rodziny kotów.
Skuteczna akcja ratunkowa
Przez jakiś czas Betsy zastawiała różne pułapki i w końcu udało się jej złapać kocią mamę wraz z jej miotem dwóch 6-tygodniowych kociąt. Ta akcja ratunkowa zdecydowania różniła się jednak od pozostałych.
Dlaczego? Bo syn Betsy, Reilly, zapałał miłością do jednego z kociąt i koniecznie chciał go adoptować.
Wszystkie pozyskane koty musiały jednak zostać przekazane do schroniska Animal Welfare Society w New Milford wymagały bowiem ścisłego monitorowania przez kolejne tygodnie.
Rodzina podjęła jednak decyzję i kiedy tylko kocięta mogły już zostać adoptowane, rodzina O'Neill udała się do schroniska, by dopełnić formalności i przyjąć pod swój dach dwoje kociąt: Padme i Aayla.
Nowy początek
Dwa maluchy, kiedy tylko zdały sobie sprawę z tego, jak wielką miłością są otoczone, natychmiast zaczęły ją odwzajemniać, a ich osobowości mogły należycie się rozwinąć.
Aayla okazała się względnie spokojną kotką, ale za to Padme... to tzw. żywe srebro, choć niektórzy powiedzieliby, że wcielony diabeł.
Padme absolutnie nie chciała ani chwili pozostawać w tym samym miejscu. Stale skakała i biegała. Nikt i nic nie mogło jej powstrzymać.
Reilly myśląc nad tym, jak rozładować jej energię wpadł na pewien pomysł. Uznał, że będzie zabierał ją na spacery. Aby kot nie uciekł, miał chodzić w szelkach. Plan wydawał się doskonały, jednak nic nie szło zgodnie z planem.
Druga akcja ratunkowa
Gdy tylko Reilly wyszedł z kotką na podwórko, Padme spanikowała i wyskoczyła z jego ramion. Wyślizgnęła się z uprzęży i uciekła. Reilly był zrozpaczony.
Cała rodzina szukała jej dosłownie wszędzie. Rozwiesili plakaty w całej okolicy i opublikowali ogłoszenia na Facebooku, ale niestety nie było żadnych wskazówek na temat miejsca przebywania kota.
Po 40 dniach czekania Padme została w końcu zauważona na kamerze monitoringu i rodzinie udało się zwabić ją do klatki ze smakołykami!
Padme musiała ponownie udać się do weterynarza, gdzie przebadana na wszystkie sposoby uzyskała potwierdzenie bycia okazem zdrowia! Co za ulga!
Opcja na spacery jednak jest dla niej prawdopodobnie zamknięta.