Reklama

Szczeniak Murphy

Adoptują wymarzonego szczeniaka. Dwa miesiące później diagnoza pogrąża ich w rozpaczy (wideo)

Przez Sabina Stodolak Redaktor

Opublikowano

Murphy był spełnieniem marzeń. Małym, uroczym jamnikiem, który wniósł do domu swoich opiekunów mnóstwo radości. 

Ale zaledwie dwa miesiące po adopcji ich szczęście zostało brutalnie przerwane…

W kwietniu 2024 roku para z Wielkiej Brytanii z radością przyjęła pod swój dach długo wyczekiwanego szczeniaka. Murphy, długowłosy miniaturowy jamnik, był zdrowym, energicznym psiakiem, który uwielbiał bawić się ze swoim bratem i tulić do opiekunów.

Przez dwa miesiące wszystko układało się idealnie.

Zmień zdjęcie swojego pupila w dzieło sztuki!
Próbuję !

Nagle wszystko się zmienia

Murphy cieszył się życiem i spędzał dni na zabawie ze swoim bratem. Nagle jednak, pewnego czerwcowego poranka Murphy obudził się... zupełnie innym psem. Nie chciał się bawić, nie mógł poruszać się tak jak wcześniej, sprawiał wrażenie, jakby bardzo cierpiał. Jego opiekunowie przeczuwali, że stało się coś poważnego. Natychmiast pojechali z nim do weterynarza.

Diagnoza była jak cios: wodogłowie. U malutkiego szczeniaka doszło do nagromadzenia płynu w mózgu, co powodowało ból i zagrażało jego życiu.

Ryzykowna operacja

Lekarze nie mieli wątpliwości: potrzebna była natychmiastowa operacja mózgu. W wieku zaledwie pięciu miesięcy Murphy przeszedł skomplikowany, ryzykowny zabieg.

Na szczęście operacja zakończyła się sukcesem.

Dziś, siedem miesięcy później, Murphy nadal żyje, merda ogonkiem i każdego dnia udowadnia, jak wielką ma wolę życia. Jego opiekunowie dzielą się tą historią, by zwiększyć świadomość o rzadkich, ale groźnych chorobach neurologicznych u psów.

Nagrania, które poruszają serca

Filmy dokumentujące walkę Murphy’ego o życie poruszył tysiące osób: „O mało nie płakałam, widząc mojego jamnika po operacji dysków. Nie mogę sobie tego wyobrazić! Jaki słodki pies!”. Cieszymy się, że Murphy wrócił do zdrowia i że ta historia jest już za nim!

Murphy ma się lepiej!

I my cieszymy się razem z Murphym i jego rodziną, że ten koszmar jest już za nimi. Trzymamy kciuki, by ten dzielny maluch żył długo i szczęśliwie, otoczony miłością, na jaką zasługuje.

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz

1 komentarz

Potwierdź usunięcie

Czy jesteś pewien, że chcesz usunąć komentarz?

Chcesz udostępnić ten artykuł?