Zwija się w kłębek na swojej starej, niebieskim fotelu, otoczona połamanymi meblami i gruzem. Ta suczka, porzucona w punkcie odbioru odpadów w Sewilli, wyglądała, jakby czekała na tych, którzy ją zostawili.
Historia tej biednej psinki, najprawdopodobniej mieszańca pitbulla, wywołała falę oburzenia i błyskawicznej solidarności. Kto mógł zrobić coś takiego?
Sofa jako jedyne schronienie
Jak informuje jedno z kont na Instagramie, nagłaśniające tę sprawę, @rescatedeaves, fotel należał do jej właścicieli.
W ogłoszeniu w mediach społecznościowych napisano: "ma chip z fabryki w Barcelonie, która zbankrutowała lata temu. Trwa dochodzenie, ale... Nic nie mamy. Musimy więc znaleźć jej dom".
Aby pomóc suni wydostać się z punktu odbioru odpadów, ktoś udostępnił prowizoryczny garaż jako schronienie na trzy dni, a później "dwóch chłopaków zgłosiło się po nią zaraz po obejrzeniu filmu, aby dać jej tymczasowy dach nad głową".
Od smutku do przyszłości: rodzina, która nie zawiedzie
Film, który ma już ponad milion wyświetleń tylko na Instagramie, służy przede wszystkim dwóm celom. Po pierwsze, nagłośnieniu sprawy porzucenia zwierzęcia. "Łamie nam to serce. Nie możemy zrozumieć, jak ktoś mógł ją tak porzucić, jak gdyby była kolejnym gratem" - można przeczytać w sieci.
Po drugie, do znalezienia jej domu. Jak wiadomo, sunia już prawie została adoptowana. Domykane są formalności.
Choć wyraźnie poruszona, suczka jest w dobrym stanie. Ma spokojny, łagodny charakter i jest bardzo wdzięczna tym, którzy się nią opiekują.