Reklama

maltretowany pies

Ten pies trafił w niepowołane ręce po śmierci swojego właściciela.

© Veronique Scarica LA Spame / Facebook

11-letni pies po śmierci opiekuna trafił do brutalnego oprawcy. Ratunek nadszedł w ostatniej chwili

Przez Aleksandra Kupras Redaktor

Opublikowano

W upalny dzień, 9 lipca 2025 roku, francuska policja interweniowała w jednej z dzielnic mieszkalnych Marsylii. Na tyłach ogrodu, przywiązany w pełnym słońcu, leżał starszy pies w stanie krytycznym. Miał otwarte rany, poważne obrażenia głowy i ledwo oddychał.

Tyson, 11-letni pies, do niedawna miał kochający dom. Wszystko zmieniło się kilka dni wcześniej, gdy zmarł jego właściciel. 

Rodzina przekazała go osobie prywatnej – sąsiedzi opisywali ją jako niestabilną i agresywną. To właśnie tam rozpoczął się koszmar psa.

Zgarnij bonusy i zamień swoje punkty w ucztę!
GRAM!
Zgarnij bonusy i zamień swoje punkty w ucztę!
GRAM!

Brutalność bez powodu

Z relacji świadków wynika, że powodem bicia miało być… wskoczenie psa na kanapę. W ciągu kilku dni Tyson stał się ofiarą brutalnych ataków. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zastali go półprzytomnego, przegrzanego, niezdolnego do wstania, z krwawiącą raną na czaszce.

Zobacz video:

Weterynarze, do których natychmiast trafił, stwierdzili złamanie kości w okolicy ucha, liczne ropnie na poparzonej słońcem głowie, krwawienie z nosa, opuchliznę brzucha oraz stare blizny na pysku. Rozpoczęto intensywne leczenie, ale lekarze ostrzegają – proces powrotu do zdrowia będzie długi i trudny.

Druga ofiara i szybkie zatrzymanie

Śledztwo doprowadziło do szybkiego zatrzymania podejrzanego. W jego domu znaleziono też drugiego psa – sukę w typie owczarka, o której sąsiedzi mówili, że również była bita. Zwierzę trafiło do bezpiecznego domu tymczasowego.

Organizacje ochrony zwierząt podkreślają profesjonalizm policjantów, którzy w potencjalnie niebezpiecznych warunkach przeprowadzili interwencję bez szkody dla siebie i ratowanych psów.

Nowy rozdział dla Tysona

Dziś Tyson wciąż walczy o życie w klinice weterynaryjnej. Wolontariusze i lekarze robią wszystko, by odzyskał siły i znów mógł zaufać ludziom. To długa droga, ale dla psa, który przeżył tak wiele, każdy kolejny dzień to krok w stronę lepszego jutra.

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?