Po prostu odszedł…
W maju ubiegłego roku Rubble, rudo-biały Maine coon mieszkający ze swą opiekunką Michele Heritage w Exeter, w hrabstwie Devon w Anglii, skończył 31 lat i tym samym został okrzyknięty najstarszym żyjącym obecnie kotem świata. Niestety kocurek nie doczekał kolejnych, 32. urodzin. Zmarł niedługo przed nimi. Jego wiek odpowiadał ponad 140 ludzkim latom.
Rubble zmarł ze starości. Jak mówi Michele, nie cierpiał na żadne schorzenie poza nadciśnieniem, na które przyjmował leki. Ostatnio jednak schudł. Pewnego dnia, gdy Michele wróciła z pracy, jej mąż powiedział, że Rubble jak zwykle przeszedł przez ulicę do jednego ze swych ulubionych miejsc… ale już nie wrócił.
„[Rubble] miał swoje zwyczaje i był do nich przywiązany” – mówi Michele. – „Miał ulubione miejscówki do spania, miał też swoje ukochane posiłki. Gdy zaczął mieć problemy [z apetytem] czuliśmy, że zbliża się jego kres…”.
Rubble trzymał się bardzo dobrze jak na swój wiek przez długi czas. W ciągu ostatnich kilku miesięcy jednak wychudł, jego apetyt znacznie spadł, głównie przyjmował płyny. Michele i jej mąż uważają, że wyczuł moment, w którym miał odejść – i po prostu udał się tam, gdzie chciał zasnąć.
Ponad 3 dekady razem
Michele wzięła Rubble’a jako małego kociaka na swoje 20. urodziny. Wówczas miała już jednego zwierzaka – kotkę Meg, która dożyła 25 lat. Od chwili jej śmierci Michele i Rubble byli nierozłączni. Sędziwy wiek kocurka kobieta przypisuje temu, że nie ma dzieci i rozpieszczała Rubble’a jak własne dziecko.
Koty domowe dożywają średnio 15–20 lat – niektórym jednak zdarzyło się przekroczyć imponującą „trzydziestkę”. Rubble pozostawił w sercu wieloletniej opiekunki smutek i pustkę.
Obecnie najstarszymi żyjącymi kotami, na temat których posiadamy oficjalne dane, są ponad 31-letni Tiger (USA), urodzony kilka miesięcy później niż Rubble i 30-letni Henry (Wielka Brytania).
Źródło: DailyMail.co.uk