Każdy, kto ma dzieci w wieku szkolnym, wie, że poranki bywają intensywne. Ubieranie pociech, śniadanie w pośpiechu, szukanie plecaka i załadowanie gromady do samochodu...
Kto by się spodziewał, że poranny rozgardiasz doprowadzi do tragedii?
Lada moment zaczyna się koszmar
Kiedy Richard Veyna z Michigan opuścił dom, by zawieźć dzieciaki do szkoły, jego golden retriever zainteresował się pozostawionym na blacie kuchennym śniadaniem. Całe zdarzenie uchwyciła domowa kamera.
Golden chodzi kilka razy wokół jedzenia, po czym zrezygnowany kładzie się na podłodze. Chwilę później słyszy alarm przeciwpożarowy. Zaintrygowany dziwnym dźwiękiem, do kuchni przychodzi drugi pies. Oba czworonogi zastanawiają się, co się dzieje. My już wiemy: podczas obwąchiwania śniadania, golden przez przypadek musiał wcisnąć przycisk gazu.
Lada moment pojawia się ogień i włącza się drugi alarm. Kiedy w pomieszczeniu kłębi się od dymu, psy na szczęście wychodzą z pomieszczenia.
Tymczasem alarm wysyła informację do centrum monitoringu i Richarda. Na miejsce szybko przyjeżdża straż pożarna.
Na szczęście zwierzętom nic się nie stało. Firma ubezpieczeniowa przekazała kilka tysięcy dolarów na rzecz straży pożarnej i zobowiązała się do przeprowadzenia akcji uświadamiającej właścicieli czworonogów o nieumyślnie spowodowanych pożarach przez zwierzęta domowe.
Pamiętajcie o zabezpieczeniu przed swoimi pupilami miejsc, które potencjalnie mogą wzniecić pożar. Jak widać na przykładzie Richarda, nawet pozostawione na stole śniadanie może spowodować tragedię.