Zimą 2022 roku Christina Eyth była w swoim domu, kiedy zauważyła odciski łap na śniegu w ogrodzie.
Wyszła z domu, żeby sprawdzić, czy to nie pies sąsiada, który uciekł z domu. Chciała go odprowadzić, bo tego dnia temperatura spadła poniżej zera.
Wystraszony zwierzak
Podążając za śladami, kobieta natrafiła na trzęsącego się z zimna, zaniedbanego i wyraźnie chorego psa. Czworonóg wyglądał jednak dość osobliwie - kobieta zaczęła się zastanawiać, czy może nie jest to raczej kojot lub jeszcze inne zwierzę.
Ostatecznie udało jej się zwabić zwierzę do piwnicy, a potem wezwać na pomoc ekipę Rescue Hideaway - działającą w Pensylwanii organizację, która pomaga bezdomnym psom i kotom. Ratownicy zawieźli "psa" do organizacji na rzecz ochrony dzikiej przyrody Wildlife Works w nadziei, że tam będą w stanie go zidentyfikować.
Jednak pracownicy organizacji też nie byli w stanie stwierdzić, czy mają do czynienia z psem, czy kojotem. Zwierzę cierpiało na świerzb, co dodatkowo utrudniało jego identyfikację. Jego skóra była praktycznie pozbawiona sierści i pokryta strupami.
Testy DNA
Ostatecznie zdecydowano się na przeprowadzenie testów na DNA, a do czasu ich wyników zwierzę było trzymane w izolacji. Tajemniczy "pies" był również leczony na świerzb.
Wyniki testów DNA miały nadejść za około 4 tygodnie. W tym czasie pracownicy Wildlife Works ograniczali wizyty ludzi przy czworonogu - podchodzili do niego tylko po to, by go nakarmić, wyczyścić klatkę i podać mu leki.
Niespodziewany obrót spraw
Ku zaskoczeniu wszystkich, w krótkim czasie po uratowaniu, tajemnicze zwierzę wydostało się z terenu placówki i nigdy więcej go nie widziano! Wciąż jednak czekano na wyniku testów, które nadeszły kilka dni później.
Okazało się, że stworzenie, które szukało schronienia przed drzwiami domu Christiny Eythe jest kojotem.
Kobieta absolutnie nie żałuje, że podjęła działania, aby mu pomóc najlepiej, jak potrafiła. "Bez względu na wyniki testu nie zmieniłabym niczego, co zrobiłam, aby mu pomóc" - powiedziała portalowi TheDodo.