Tania Isenstein pracuje w amerykańskim schornisku Animal Lighthouse Rescue.
Pisała Liza Arias, dyrektorka siostrzanego schroniska w Puerto Rico El Faro de los Animales. SMS brzmiał przerażająco: Właśnie znaleźliśmy maleństwa w worku na śmieci.
2-tygodniowe szczeniaki w worku na śmieci
Maluchy, które ktoś bezwzględnie wrzucił do worka na śmieci i porzucił pod schroniskiem mogły mieć zaledwie 2 tygodnie. To znacznie za wcześnie, by odebrać je matce. To cud, że znaleziono je żywe.
Isenstein była załamana, ale nie zszokowana.
Szczeniaki nie mogły zostać w schronisku. Porzucone w tak młodym wieku muszą mieć całodobową opiekę, a ich wrażliwy układ odpornościowy nie poradziłby sobie z zagrożeniem, jakie niesie ze sobą przebywanie wśród dziesiątek psów. Dlatego, pieski do domu zabrała główna weterynarz El Faro, Sharday Villahermosa. Cała rodzina musiała robić dyżury w opiece nad maluchami, by te miały szansę przeżyć bez mamy.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, około czerwca szczeniaki odbędą swoją pierwszą podróż – aż do Nowego Jorku, gdzie znajdą swoje nowe domy. Życzymy im dużo szczęścia.
Zobacz też: