Na łamach Wamiz publikowaliśmy już wiele historii o psach powracających z adopcji, bo nie spodobały się swoim opiekunom. Za dużo energii czy brak zgody właściciela mieszkania na psa to tylko kilka z powodów, które złamały nam serca.
To, co usłyszeli wolontariusze Grupy Ratuj przebija jednak wszystko.
Nie chcemy jej już, bo nie ma ogonka
Taki powód podali opiekunowie maleńkiej suczki Yin, która trafiła pod opiekę Grupy Ratuj. Yin i jej brat były zaledwie 9 tygodniowymi maluchami, kiedy zostali porzuceni.
Powodem był brak ogonka, mimo że sunia z pewnością potrafiła pokazać miłość na przynajmniej 200 innych sposobów niż merdanie ogonem.
Kto pracuje w schronisku dla psów, musi mieć naprawdę mocne nerwy!
Chciałoby się powiedzieć brutalnie „widziały gały co brały”, ale najwyraźniej niektórych ludzi nie stać na ludzkie odruchy. Nie wiemy, czy spodziewali się tego, że szczeniaczkowi ogon nagle urośnie, ale jak komentują internauci „to lepiej, że odpuścili sobie adopcję”. Z przedmówczynią zgadza się kolejna internautka dodając: „Tacy ludzie powinni trzymać się z dala od adopcji”.
Na szczęście maluchom szybko udało się znaleźć nowe domy.
Tymczasem wiele szczeniaczków wciąż czeka na dom — ogłoszenia znajdziesz tutaj.