Pies o imieniu Spud, który ma prawdopodobnie 4-5 lat został porzucony na środku pola w północno – zachodniej Anglii. Kiedy został znaleziony był w dość kiepskim stanie.
Niedożywiony, z niedowagą, ubytkami w sierści i pazurami tak długimi, że zaczęły wrastać w poduszeczki łap.
Porzucony na pastwę losu
Pies rasy staffordshire bull terier został zostawiony w zamkniętej klatce. Nie mógł sam z niej wyjść. Miejsce pozostawienia psa było oddalone od drogi i to, że ktoś odnajdzie psa wcale nie było takie oczywiste – mówi Lucy Welsch ze schroniska, które zaopiekowało się psem.
Obok psa leżała odręcznie napisana notatka. Były opiekun psa twierdził, że nie jest w stanie właściwie zająć się psem, a jednocześnie jego próby znalezienia mu nowego domu spaliły na panewce. Dalsza lektura notki wskazała również na to, że pies od roku nie był poza domem, nie potrafił też chodzić po schodach.
„Jest mi przykro, że załatwiam sprawę w ten sposób” – napisał.
I słusznie! Zostawienie psa w zamkniętej klatce w szczerym polu to w rzeczywistości najgorsze, co mógł zrobić!
Na szczęście Spud został odnaleziony na czas, a to, że jego właściciel go „uwolnił” może przynieść mu tylko plusy, bo jego życie zdecydowanie nie było usłane różami.
Obecnie pies przebywa w domu zastępczym i trwają poszukiwania rodziny, która będzie w stanie zająć się nim na stałe. A będzie to niestety wymagało pracy i cierpliwości, bo Spud, choć jest psem dość radosnym, ma w sobie sporo lęku i braków w edukacji.