Uwagę przechodniów zwrócił fakt, że suczka podczas chodzenia ciągnęła tylne łapki za sobą. Badania, w tym tomografia komputerowa, które zostały wykonane zaraz po przybyciu psa do ośrodka wykazały, że w plecach Ronji znajdują się dwa naboje. Tak, ktoś musiał strzelać do psa – dwukrotnie!
Nieznany sprawca
Do postrzału musiało dojść dawno, ponieważ lekarze i pracownicy stowarzyszenia nie byli w stanie dostrzec na ciele zwierzaka ran wlotowych, ani ubytków sierści.
Z powodu postrzału, Ronja pozostanie sparaliżowana do końca życia, ale nie przeszkadza jej to w zabawach na świeżym powietrzu wraz z innymi psiakami. Ronja jest psiakiem pełnym energii, przez co wszyscy wolontariusze są w niej zakochani!
Kochana przez wszystkich
Suczka jest bardzo dobrze wyszkolona: nie szczeka bez powodu i nie atakuje ludzi ani innych zwierząt. Ponadto, koszta związane z opieką nad tym małym pieskiem są niewielkie, a suczka nie potrzebuje wiele do szczęścia!
Federica, główna opiekunka Ronji, opowiada o niej w taki sposób:
Ze wszystkich psów, które wymagają specjalnej opieki, którymi się opiekowałam w przeszłości, Ronja jest zdecydowanie najbardziej samodzielna.
Dzień jak codzień
Każdy dzień suczki zaczyna się od kilkunastominutowego spaceru po ogrodzie. W celu ułatwienia psu poruszania się, wolontariusze korzystają ze specjalnego wózka inwalidzkiego lub nosidełka.
Po spacerze pracownicy czyszczą jej boks. Paraliż ciała powoduje, że suczka nie zawsze jest w stanie kontrolować swoje potrzeby fizjologiczne, jednak nigdy jeszcze się nie zdarzyło, aby Ronja zabrudziła swoje posłanie.
Po pierwszym posiłku pies spędza czas w posprzątanym kojcu – śpi lub bawi się zabawkami. Szczeka tylko wtedy, gdy widzi kota lub gdy zbliżają się do niej obcy. Poza tym jest bardzo cicha i spokojna.
W ciągu dnia Ronja jest wyprowadzana na kolejne 2-3 spacery. Wolontariusze zawsze skrupulatnie monitorują, czy suczka się nie męczy lub czy nie należy odpiąć jej wózka.
Ronja jest najszczęśliwsza, kiedy spędza czas w ogrodzie. Latem, gdy trawa jest sucha, może poruszać się bez wózka inwalidzkiego. Aby suczka nie poraniła sobie tylnych nóg, pracownicy schroniska owijają jej nogi specjalną taśmą z miękkiego materiału.
Ronja boi się burz i nagłych hałasów. Z powodu swoich małych rozmiarów, w zimę jej organizm szybko się ochładza, dlatego po zachodzie słońca jest opatulana dodatkowymi kocami.
Opieka nad niepełnosprawnym zwierzęciem wymaga ogromnego zaangażowania. Nie każdy jest w stanie sobie na to pozwolić. Ronja wiele już w życiu wycierpiała. Po takich przejściach jedyne czego potrzebuje, to kochająca rodzina.