Stosunek człowieka do zwierząt zajmował już starożytnych myślicieli, spośród których chociażby Pitagoras dowodził, że zwierzęta tak samo jak człowiek posiadają duszę. Grecki filozof i matematyk był wegetarianinem. O naszych obowiązki wobec zwierząt wspominali także głosiciele wielkich religii (m.in. buddyzmu, hinduizmu czy islamu).
Podejście do kwestii praw zwierząt w Polsce ukształtowane zostało w dużej mierze przez koncepcję hierarchii bytów (Arystoteles, filozofia Kościoła) – ale nie tylko. Pierwsze polskie akty prawne zakazujące zabijania zwierząt pochodzą już z XI wieku (Bolesław Chrobry zakazał polowania na bobra).
Prawa zwierząt w Polsce – krótka historia
Przez kolejne wieki pod ochroną władców znajdowały się różne gatunki zwierząt. Przykładem prób ocalenia ginącego gatunku jest ochrona ostatnich populacji tura, za którego zabicie groziła w czasach Jagiellonów i Wazów kara śmierci. Wśród ludu istniało ponadto wiele zwyczajów, które chociażby poskutkowały tym, że gdy w Europie Zachodniej mordowano koty jako pomocników czarownic, w Polsce zabicie kota było hańbą.
Pierwszy kompleksowy akt prawny przyznający ochronę zwierzętom opublikowany został w 1928 r. przez prezydenta Ignacego Mościckiego. W artykułach pierwszym i drugim określono, czym jest znęcanie się nad zwierzętami oraz wymieniono zwierzęta objęte ochroną prawną. Co ciekawe, lista zawierała więcej gatunków niż obowiązująca dzisiaj Ustawa o ochronie zwierząt, w której mowa jest wyłącznie o zwierzętach kręgowych. Akt prawny z 1928 r. wspominał natomiast również o owadach.
Za znęcanie się nad zwierzętami groziły sankcje karne: grzywna oraz kara pozbawienia wolności do roku. Karze tej podlegał nie tylko sprawca, ale i świadek, który nie zareagował na okrucieństwo, pracodawca, który nakazałby akt przemocy wobec zwierzęcia i każda inna osoba, która pośrednio dopuściła do aktu okrucieństwa.
W latach 30. prawodawstwo dotyczące ochrony zwierząt rozwijało się dalej. Zatrzymały je II wojna światowa, a następnie okres PRL-u, kiedy żaden przepis chroniący zwierzęta nie obowiązywał. „Schroniska” przybrały formę „poczekalni śmierci” – przypominały funkcjonujące wciąż w USA placówki, w których usypia się każde zwierzę, po które nie zgłosi się nikt w określonym czasie.
Światowa Deklaracja Praw Zwierząt i Ustawa z 1997 r.
W 1977 r. ogłoszono Światową Deklarację Praw Zwierząt. To jeden z ważniejszych dokumentów, które pomogły w zmianie nastawienia do ochrony zwierząt na całym świecie. Jednak do 1997 r., gdy uchwalono Ustawę o ochronie zwierząt, w Polsce deklaracja nie znajdywała odzwierciedlenia w prawie krajowym.
Do ustawy z 1997 r. wprowadzono w 2018 r. poprawkę zwiększającą maksymalny wymiar kary za znęcanie się nad zwierzętami do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak wyjaśniało Ministerstwo Sprawiedliwości: Przyczyną zmian legislacyjnych były sytuacje, w których zbyt często osoby, które bestialsko traktowały zwierzęta, dostawały kary, które w poczuciu społecznym odbiegały od zasady sprawiedliwości. Były to często kary niedotkliwe, w zawieszeniu. Nowe przepisy, dzięki wprowadzeniu katalogu rozwiązań rozszerzających możliwości i instrumenty państwa w zakresie ochrony zwierząt, znacząco poprawiły sytuację zwierząt (źródło: K. Topczewska, Ustawa o ochronie zwierząt – informator prawny dla praktyków, Ministerstwo Sprawiedliwości, Warszawa 2018).
Prawa zwierząt w Polsce – problem definicyjny
Czy zwierzęta mają prawa? Z prawnego punktu widzenia zwierzę nie ma praw, ponieważ nie ma zdolności do czynności prawnych, gdyż nie jest podmiotem. Z drugiej strony Ustawa o ochronie zwierząt mówi w pierwszym artykule, że:
W związku z tym zwierzęta podlegają ochronie prawnej.
Zwolennicy tezy, że zwierzętom nie przysługują prawa (co nie oznacza zgody na okrucieństwo) twierdzili zawsze, że prawa może posiadać tylko jednostka zdolna do samoświadomości, czyli człowiek.
Obecnie jednak badania naukowe potwierdzają samoświadomość także u niektórych zwierząt. Jednym z testów pomagających to stwierdzić jest test lustra. Poza człowiekiem pozytywnie przeszły go m.in. delfiny, wielkie małpy człekokształtne, słonie, sroki czy jeden gatunek ryby (wargatek sanitarnik – badanie inteligencji tej ryby przeprowadzili naukowcy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego).
Czy zwierzęta w Polsce są dostatecznie chronione?
Głównym problemem przy sprawach o znęcanie się nad zwierzętami nie jest brak możliwości zastosowania dotkliwej kary, lecz fakt, że sędziowie rzadko po te kary sięgają. Najczęściej zapadają wyroki zadziwiająco łagodne – kary pozbawienia wolności w zawieszeniu lub niewielkie grzywny.
Kolejnym problemem są wykorzystywane m.in. przez przemysł hodowlany luki w ustawie, która przecież wyraźnie wskazuje, że każdemu zwierzęciu przysługuje prawo do zapewnienia odpowiedniej opieki i ochrony oraz szacunek dla jego indywidualnych potrzeb. Zakazuje świadomego zadawania bólu, nadmiernej eksploatacji zwierząt czy przysparzania im zbędnego stresu i cierpienia.
Co jeszcze można zrobić?
Co jest potrzebne, aby zwierzęta w Polsce były skuteczniej chronione?
- Uzupełnienie Ustawy o ochronie zwierząt o brakujące przepisy, dotyczące np. obowiązku czipowania, problemu przemysłu futrzarskiego czy standardów, jakie powinno spełniać się wobec zwierząt gospodarskich.
- Powołanie instytucji, która stałaby na straży przestrzegania przepisów. Obecnie zadanie to należy do organów rządowych, które zbyt często przymykają oko na niewłaściwe traktowanie zwierząt.
- Sprawy o przestępstwa przeciwko zwierzętom częściej powinny znajdować swój finał w sądzie. Naciski społeczne, nagłaśnianie przypadków znęcania się nad zwierzętami mogą się do tego przyczynić. To w końcu presja społeczna i działalność organizacji prozwierzęcych poskutkowały nowelizacją z 2018 r.
- Orzekanie surowszych kar, w tym bezwzględnego pozbawienia wolności lub długotrwałego jej ograniczenia oraz zakazu posiadania zwierząt i wykonywania określonych zawodów.
- Wprowadzenie do Konstytucji RP zmian, które nakazywałyby ochronę wszystkich zwierząt.
Czy wszystkie te zmiany są możliwe? Warto o nie walczyć!