Robert, ośmioletni chart, został pięć lat temu uratowany przez Zoë-Louise Doyle, 25-letnią studentkę. Został porzucony w schronisku po tym, jak „nie był już przydatny”, bo nie nadawał się do polowania na zające.
Ostatnio pies stał się ospały, jego węzły chłonne były powiększone i dusił go kaszel. Zoë była przerażona. Czy choroba jest tak poważna, na jaką wygląda?
Umierający pies?
3 maja studentka opublikowała swoje obawy na TikTok. Opisała objawy swojego psa, pytając internautów o radę. Podkreśliła, że obawia się tego, co może usłyszeć od weterynarzy.
W pewnym momencie Zoë-Louise Doyle zdecydowała się też zapytać o pomoc wyszukiwarkę. Wrzuciła wszystkie objawy do internetu i sprawdziła, jaka choroba może je powodować. Werdykt był jednoznaczny- pies najprawdopodobniej umiera na raka.
Na szczęście kobieta uznała, że uda się po profesjonalną pomoc, a nie będzie polegać jedynie na internetowych diagnozach. Po wnikliwym badaniu przez lekarza weterynarii okazało się, że Robert wcale nie umiera. To nie nowotwór, tylko zwykłe ...przeziębienie!
Leczenie kataru u psa na szczęście nie jest aż tak skomplikowane i Robert szybko dojdzie do siebie.
Lekarz przypomniał kobiecie, że nie warto ufać wszystkiemu, co czyta w Internecie, oraz że powiększone węzły chłonne niekoniecznie są oznaką raka.
Zoë-Louise Doyle mogła odetchnąć z ulgą, uspokojona, że jej psu nic nie będzie!