Shannen Doherty, niezapomniana Brenda z serialu „Beverly Hills 90210” i gwiazda serialu „Czarodziejki”, zmarła tydzień temu w sobotę po dziewięcioletniej walce z rakiem piersi. Aktorka, która była wielką miłośniczką psów, w swojej ostatniej woli doprecyzowała co ma się stać z jej ukochana suczką Bowie.
Nowotwór u Shannen Doherty zdiagnozowano w 2015 roku. Dwa lata później Shannen przeszła w stan remisji, ale w lutym 2020 roku ogłosiła nawrót choroby. Rak był już w czwartej, terminalnej fazie choroby. W 2023 roku aktorka podzieliła się na Instagramie informacją, że nowotwór zajął również jej mózg.
Miłość do psów
Shannen Doherty była wielką miłośniczką zwierząt i aktywnie zaangażowana w działania na rzecz zwierząt. Dużo czasu poświęcała na wspierania adopcji psów i szukanie dla nich domów. Regularnie przekazywała darowizny i często mówiła o swoich własnych zwierzętach. To właśnie jej suczka Bowie, według niej, wykryła u niej nowotwór, jeszcze przed oficjalną diagnozą.
Nie jest więc zaskoczeniem, że jedna z ostatnich woli aktorki dotyczy jej suczki Bowie.
Razem na zawsze
Kilka miesięcy temu, Shannen Doherty ujawniła swoje ostatnie życzenia. Wyraziła pragnienie, aby jej ceremonia pogrzebowa była mniej ponura niż tradycyjne pogrzeby i bardziej przypominała małą uroczystość.
Aktorka wskazała również, że chciałaby, aby jej prochy zostały zmieszane z prochami jej ojca, który zmarł w 2010 roku na udar, oraz z prochami jej suczki Bowie, kiedy piesek już odejdzie za tęczowy most. Suczka ma zatem zostać skremowana, na następnie prochy Shannen, jej ojca i Bowie zostaną na zawsze złączone.
Ta decyzja wywołała spore kontrowersje wśród fanów aktorki. Część osób uznało, że to naprawdę piękny wyraz miłości, a dla niektórych niesmaczna historia. Prawo USA pozwala jednak na takie działanie (co w Polsce byłoby niemożliwe).
Jedna z najlepszych przyjaciółek Shannen Doherty, Sarah Michelle Gellar, podkreśliła, że najpiękniejszym sposobem uczczenia pamięci zmarłej aktorki, jest przekazywanie darowizn na schroniska dla zwierząt.
