Dzięki interwencji sąsiadów i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami udało się uratować zwierzęta, ale właścicielce grożą poważne konsekwencje prawne.
Dramat zwierząt w Jaworze
W Jaworze, niewielkiej miejscowości na Dolnym Śląsku, doszło do szokującego przypadku zaniedbania zwierząt domowych. Mieszkanka miasta, wyjeżdżając za granicę do Niemiec, zostawiła swojego psa, kota oraz chomika bez jedzenia i wody. Zwierzęta zostały pozostawione na kilkanaście dni w dramatycznych warunkach, co mogło doprowadzić do ich śmierci.
Sytuacja nie umknęła uwadze sąsiadów, którzy zaniepokojeni brakiem jakiejkolwiek aktywności właścicielki oraz ciągłym szczekaniem psa, zaalarmowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Dzięki ich interwencji, udało się uniknąć tragedii.
Na miejsce natychmiast przybyła policja, jednak nie udało się nawiązać kontaktu ani z właścicielką zwierząt, ani z jej rodziną. Zaniepokojeni policjanci, słysząc szczekanie psa dochodzące zza zamkniętych drzwi, wezwali strażaków, którzy dostali się do mieszkania przez okno.
To, co zastali funkcjonariusze, było przerażające. W jednym z pomieszczeń znajdowały się wycieńczone zwierzęta – pies, kot i chomik. Zwierzęta były brudne, wychudzone i poruszały się po swoich odchodach. W całym pomieszczeniu nie znaleziono ani misek z wodą, ani jedzeniem.
Zwierzęta trafiły pod opiekę
Zaniedbane zwierzęta natychmiast trafiły pod opiekę TOZ. Wolontariuszka organizacji, która przybyła na miejsce, zapewniła im odpowiednią opiekę w lokalnym przytulisku, gdzie zostały napojone, nakarmione i poddane niezbędnym badaniom weterynaryjnym.
Jak informuje podkomisarz Ewa Kluczyńska, rzeczniczka prasowa jaworskiej policji, właścicielce grożą poważne konsekwencje prawne. Śledztwo w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Jaworze. Kobiecie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności za znęcanie się nad zwierzętami.