Wczesnym rankiem 27 września mieszkańcy wsi Jasionna (gmina Białobrzegi Radomskie, woj. mazowieckie) natknęli się na porzuconą w lesie suczkę.
Nie nadawała się już do rozrodu?
Choć Uma ma tylko 2 lata, wyglądała na znacznie starszą. Zaniedbana i wychudzona, z przerażonym wzrokiem, była najprawdopodobniej wykorzystywana do rodzenia szczeniąt, a gdy przestała być „przydatna”, została porzucona.
Od momentu odłowienia Uma trafiła pod opiekę osób, które zorganizowały dla niej tymczasowy dom. Tam spotkała innego psa – staruszka Bogusia, który spędził 9 lat w schroniskach. Boguś, choć wiekowy, stał się dla Umy prawdziwym wsparciem.
To właśnie przy nim czuje się najbezpieczniej 💛, podczas gdy w relacjach z ludźmi nadal jest niepewna i unika kontaktu. To wyraźnie pokazuje, jak trudne było jej dotychczasowe życie i ile czasu potrzeba, by odzyskała zaufanie do człowieka.
Osoby opiekujące się Umą rozpoczęły jej intensywną diagnostykę weterynaryjną, aby zidentyfikować wszystkie problemy zdrowotne.
Badania wykazały obecność świerzbu – w cytologii znaleziono liczne jaja świerzbowca. Dodatkowo stwierdzono drożdżaki i bakterie, które wymagają leczenia. Na szczęście nie ma atopii, co daje nadzieję na szybszą poprawę stanu zdrowia suczki.
Mimo traumatycznych doświadczeń Uma zaczyna pokazywać oznaki zaufania. Podczas wizyty u weterynarza szybko nawiązała kontakt z techniczką Agatą 🥰. To ważny krok na drodze do socjalizacji i powrotu do równowagi.
Uma nadal odpoczywa, a proces leczenia trwa. Dla tak skrzywdzonego psa każdy dzień jest wyzwaniem, ale osoby opiekujące się nią nie ustają w wysiłkach, by zapewnić jej pełną opiekę i możliwość normalnego życia. Uma zasługuje na miłość i bezpieczeństwo, których dotąd nie zaznała.
Choć Uma jest już bezpieczna, nadal poszukiwane są informacje o jej przeszłości. Każdy, kto może rozpoznać sunię lub ma podejrzenia, kim był jej dawny właściciel, proszony jest o kontakt. Każda informacja może pomóc w wyjaśnieniu tej smutnej historii i doprowadzeniu do sprawiedliwości. Uma nie zasługuje na to, by jej los pozostał bez echa.