Reklama

Pies chihuahua

Musiała oddać psa, by go uratować. To pożegnanie wzrusza każdego

Przez Aleksandra Kupras Redaktor

Opublikowano

Nikt nie wiedział, co sprawiało, że ta mała, ważąca niespełna 3 kg suczka chorowała...

W spokojny poranek w Saint-Petersburgu na Florydzie nikt nie spodziewał się dramatycznych wydarzeń, jakie miały nadejść. Dwuletnia, maleńka chihuahua Luna jak zwykle wyszła na krótki spacer po ogrodzie. Gdy wróciła do domu, nagle rzuciła się pod łóżko i zaczęła dziwnie poruszać gardłem. Jej opiekunka, Carolyn Knight, od razu wyczuła, że coś jest nie tak.

Przerażona kobieta bezskutecznie próbowała wykonać rękoczyn Heimlicha. Luna oddychała, ale wyglądała coraz gorzej. Wraz z synem Carolyn ruszyła pilnie do weterynarza. Badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości, ale Luna wciąż odmawiała jedzenia i zaczęła się chować. Weterynarze zasugerowali operację jamy brzusznej – kosztowną i niepewną.

Zmień zdjęcie swojego pupila w dzieło sztuki!
Próbuję !

Łzy bezsilności i niespodziewana pomoc

Koszt zabiegu przekraczał możliwości finansowe rodziny. Carolyn, zalana łzami, musiała podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu – przekazać Lunę pod opiekę stowarzyszenia Pawlicious Poochie Pet Rescue, które zgodziło się sfinansować leczenie. Zaopiekowała się nią Jaime McKnight, założycielka organizacji. Stan suczki pogarszał się z każdą godziną. Operacja została przeprowadzona… ale nie ujawniła żadnej przeszkody.

Tajemnica rozwiązana

Dopiero kolejne badania i konsultacja ze specjalistą ujawniły niewiarygodną prawdę: w gardle Luny utknęła poziomo… pestka mango! Prawdopodobnie pochodziła z drzewa sąsiada, które rozrastało się nad ogród Carolyn.

Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie. Jaime natychmiast przewiozła Lunę do specjalistycznej kliniki, gdzie wykonano pilną endoskopię. Ryzykowny zabieg zakończył się sukcesem – pestka została usunięta, a Luna po raz pierwszy od wielu dni zjadła kolację. Tego samego wieczoru zaczęła odzyskiwać siły.

Happy end, który poruszył Internet

Carolyn była przeszczęśliwa, słysząc dobrą wiadomość, choć tęsknota za suczką była ogromna. Dzięki wsparciu schroniska mogła złożyć odpowiednie gwarancje – pokazać, że ma stabilne warunki mieszkaniowe, dostęp do opieki weterynaryjnej i środki na dalszą opiekę. Dwa tygodnie po zabiegu Luna wróciła do swojego domu!

Historia błyskawicznie obiegła sieć, wzruszając tysiące internautów. Dzięki szybkiej reakcji i współpracy ludzi o wielkim sercu Luna zyskała drugą szansę na życie i powrót do swojej ukochanej rodziny. 

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?