Burasek o imieniu Bosn leży na podłodze i relaksuje się po długim kocim dniu, kiedy to malutka Laurelin w sobie tylko zrozumiały sposób okazuje mu czułość.
Dziewczynka rzuca się na kota, robi przez niego fikołki, intensywnie głaska i szturcha. Pomyślisz: brakuje tylko ciągnięcia za ogon! Kiedy wszyscy zachodzimy w głowę, dlaczego jeszcze kocur nie uciekł, ten ze stoickim spokojem znosi dziecięce czułości. No albo jest bardzo zmęczony, albo po prostu to lubi.
Kocie motywacje
Jest to o tyle zaskakujące, że koty niekoniecznie lubią okazy miłości ze strony dzieci. Poziom ich zaufania i chęci przebywania w czyimś towarzystwie jest zależy od wielu czynników: od środowiska, w jakim dorastały, i od poziomu socjalizacji we wczesnych stadiach rozwoju. Najwidoczniej, Bosn ma duży poziom wyrozumiałości, że z cierpliwością, a nawet z pewnym zadowoleniem znosi tak wyjątkowe czułostki.
Wierząc temu, co autorka nagrania napisała pod filmikiem na YouTube, to właśnie Bosn zainicjował spotkanie z małą Laurelin. To on podszedł do niej i położył się na boku jak krowa na pastwisku.
Na pewno wiedział, co się może za chwilę wydarzyć. Suma summarum przecież mógł uciec w każdej chwili.
Dla jednego zachowanie małego dziecka byłoby torturą, dla drugiego największą przyjemnością. Co kot, to obyczaj! Zgadzacie się?