Pod koniec kwietnia 2024 r. pewien turysta spacerujący po górskim lesie zauważył błąkającego się w zaroślach kociaka. Ponieważ w pobliżu nie widział jego matki, uznał, że nie poradzi sobie samo i udał się z nim do schroniska dla zwierząt Sierra Pacific Furbabies.
Na miejscu jednak okazało się, że znaleziony malec to nie taki zwykły kotek…
Duży kotek
Kiedy David Loop, kierownik schroniska, zajrzał do pudełka, w którym znajdowało się przykryte kocem zwierzątko, osłupiał. Kilkutygodniowy kociak okazał się małym rysiem rudym!
Ryś rudy należy do najczęściej spotykanych kotów Ameryki Północnej. Osobniki dorosłe trudno byłoby pomylić z domowym mruczkiem, zwłaszcza że są sporo większe. Małe koty różnych gatunków bardziej natomiast przypominają siebie nawzajem – choć i tutaj David Loop od razu rozpoznał charakterystyczne umaszczenie pyszczka, pędzelki na uszach oraz krótki ogonek małego rysia.
Co stało się na szlaku?
Turysta nie rozpoznał dzikiego kota i wiedziony chęcią pomocy zaniósł go do schroniska. Czy faktycznie go uratował? To dziwne, że mały ryś znajdował się sam na szlaku. Tak małe kocięta nie opuszczają same gniazda. Uznali, że muszą rozwikłać tę zagadkę.
David Loop skontaktował się ze specjalistami z Pond Digger Ranch Wildlife Rehabilitation, ośrodka rehabilitacyjnego dla dzikich zwierząt. Tam też został przewieziony ryś. Leslie Triplett, która zajęła się kociakiem, oceniła jego wiek na około 5 tygodni i przyznała, że matka najprawdopodobniej uległa wypadkowi i maluch pozostał sam. Turysta naprawdę uratował mu życie.
Rysiątko jest karmione butelką, a przed nim – nauka samodzielności. Pracownicy po odchowaniu rysia chcą wypuścić go na wolność.
