Reklama

Rupert, alaskan malamute

Kobieta pokonała ponad 1600 km, by uratować psa z rąk rzeźnika

Przez Agnieszka Marczak Redaktor

Opublikowano

Rupert, piękny alaskan malamute, miał przed sobą tragiczny los, zanim jego życie zmieniło się dzięki determinacji ratowników i miłości pewnej kobiety.

Rupert, piękny alaskan malamute, miał przed sobą tragiczny los, zanim jego życie zmieniło się dzięki determinacji ratowników i miłości pewnej kobiety.

Zmień zdjęcie swojego pupila w dzieło sztuki!
Próbuję !

Od tragedii do szczęścia

Rupert, urodzony w Chinach, stał się ofiarą właściciela, który stracił nim zainteresowanie, gdy przestał być szczeniakiem. Właściciel postanowił sprzedać go na targu mięsa psiego na północ od Pekinu. 

Dzięki interwencji organizacji "No To Dog Meat", Rupert został uratowany przed okrutnym losem.

Organizacja "No To Dog Meat" od lat walczy przeciwko kynofagii i okrucieństwu wobec psów, ratując je od straszliwego losu. Dzięki ich wysiłkom Rupert dostał drugą szansę na życie.

Niezwykła podróż adopcyjna

Nikki Swannell, która wcześniej miała psa tej rasy i trudno było jej pogodzić się z jego stratą, zakochała się w Rupercie od pierwszego wejrzenia. Kiedy dowiedziała się o jego historii, postanowiła działać. 

Choć mieszka w Yorkshire w Anglii, nie wahała się pokonać 1600 km do Paryża, aby osobiście odebrać Ruperta z lotniska.

Poznaj rasę: alaskan malamute

Od momentu przyjazdu Rupert okazał się być uroczym, dobrze wychowanym psem, który szybko stał się członkiem nowej rodziny. Nikki nie może zrozumieć, jak ktoś mógł planować tak straszny los dla tak wspaniałego psa. Rupert, mimo swoich traumatycznych przeżyć, zawsze jest radosny i wdzięczny.

Historia Ruperta i Nikki to inspirujący przykład na to, jak miłość i determinacja mogą odmienić los zwierzęcia. Dzięki organizacji "No To Dog Meat" i wielkiemu sercu Nikki, Rupert zyskał nowe, szczęśliwe życie, a jego historia stała się symbolem nadziei i walki o prawa zwierząt.

Więcej artykułów

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?