Czasem do zagubionego i bezradnego zwierzątka uśmiecha się szczęście. Mały czarny kotek, bez matki i rodzeństwa, zagubił się przy ruchliwej drodze w Mebane w stanie Północna Karolina.
Uratowany w ostatniej chwili
W takim miejscu nie miał zbyt dużych szans – na szczęście w porę zauważył go pewien ratownik medyczny, który zabrał go ze sobą.
Uratowanym kotkiem zajęli się następnie wolontariusze ze Sparkle Cat Rescue z Burlington w stanie Vermont. Udało się go odkarmić, otoczyć opieką weterynaryjną, po czym trafił do domu tymczasowego. Otrzymał imię Bear – „Niedźwiadek”. O
kazał się przemiłym, radosnym i bardzo ciekawskim miziakiem!
Podróż do nowego domu… i nowej przyjaciółki
Bear nie zagrzał długo miejsca w domu tymczasowym – dość szybko udało się znaleźć dla niego dom.
Para z Północnej Karoliny – Kelsey i Kasey – natrafiła na jego zdjęcia na Instagramie i wypełniła ankietę adopcyjną. Gdy potencjalni opiekunowie przyjechali zobaczyć kotka – zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Wkrótce okazało się, że nie tylko oni.
Po przywiezieniu Beara do domu kociak natychmiast zaczął zwiedzać nowe kąty, a jego wzrok momentalnie padł na Riley – 10-letnią labradorkę. Malutki kotek bez najmniejszego strachu podszedł do suczki i zaczął bawić się jej uszami, wspinać się na jej grzbiet i wylizywać ją!
Nierozłączni
Już wkrótce okazało się, że był to początek ogromnej przyjaźni. Bear zaczął chodzić za Riley wszędzie – dosłownie jak cień. Lubi bawić się szerokimi łapkami suczki, a także ogonem i uszami, a gdy już zmęczy się harcami – wtula się w przyjaciółkę i zasypia.
Riley jest wyjątkowo cierpliwą towarzyszką – znosi kocie pomysły ze spokojem i docenia, że Bear zawsze jest przy niej, nawet wówczas, gdy i ona się czegoś boi. Choć znacznie mniejszy, to Bear dodaje jej otuchy podczas burzy z piorunami, której labradorka się obawia.
Suczka kocha także, gdy kot liże jej ucho oraz ugniata łapkami przed snem. Jednocześnie zawsze ma baczenie na kotka, któremu potrafią strzelić do głowy szalone pomysły!
Źródło: Lovemeow.com