Mieszkająca w Kalifornii Kendal Benken postanowiła spełnić swoje marzenie i zaadoptować koty. Brzmi super, prawda?
Kendal miała jednak już w domu współlokatorkę: labradorkę o imieniu Truvy, która nie miała wcześniej do czynienia z kotami.
Dlatego kobieta po opuszczeniu z trojgiem kociąt schroniska Jelly’s Place w San Pablo, wracała do domu z duszą na ramieniu, zadając sobie wciąż pytanie: jak Truvy zareaguje na dwanaście futrzanych łapek.
Pod matczynymi skrzydłami
Kiedy Kendal weszła do domu z maluchami, ostrożnie przedstawiła je psu, modląc się w duchu, by je zaakceptowała. I wtedy Truvy zrobiła coś niesamowitego!
Psinka dała swojej opiekunce do zrozumienia, że przejmuje kontrolę nad kociętami i od teraz to ona będzie ich matką!
- To takie zabawne! Kiedy je przyniosłem, natychmiast powiedziała: „Zostaw to mnie”. Wzięła je jakby były jej własnymi dziećmi – zwierzyła się Kendal.
Truvy nigdy nie spuszcza kociąt z oczu. Siada obok nich, obserwuje każdy ich ruch i nieustannie je myje. A kiedy Kendal próbuje je karmić butelką, suczka najwyraźniej nie jest szczęśliwa, że ktoś inny opiekuje się jej dziećmi: próbuje wypchać kobietę z pokoju, dając jej do zrozumienia, że ona się lepiej zajmie maluchami.
Pewnego razu schowała je nawet w pudle za komodą, by nikt nie mógł się do nich dostać.
Doprawdy, relacje psio-kocie nie przestają nas zaskakiwać.
Źródło: The Dodo