Przechodząc ze swoją opiekunką przez Fountain Hills w Arizonie, husky o imieniu Koda zaczął mocno węszyć. Chwilę później zaczął ciągnąć opiekunkę w okolice budynku, w którym siedzibę ma stowarzyszenie opieki nad kotami Fearless Kitty Rescue.
Co jest w lodówce?
Na ławce pod nieczynnym jeszcze ośrodkiem (była dopiero szósta rano) leżała lodówka turystyczna zawinięta w szczelnie zamknięty foliowy worek.
Opiekunka Kody nie chciała grzebać w czyichś rzeczach – być może lodówkę zostawił pracownik schroniska. Koda jednak był nieubłagany. Nie chciał odejść i trącał cały pakunek nosem, wyraźnie prosząc opiekunkę o pomoc w jego otwarciu.
W końcu opiekunka się poddała – rozerwała worek i otworzyła pojemnik. W środku znajdował się wystraszony, czarny kociak!
40 stopni i kot w worku
Ktoś, kto wpadł na pomysł podrzucenia nocą do ośrodka kota i umieszczenia go w pojemniku zamkniętym w foliowy worek musiał być niespełna rozumu. Arizona to gorący stan. O szóstej rano temperatura już sięgała prawie 40 stopni. W zawiniętym w folię pojemniku, pozostawionym na słońcu, kot usmażyłby się, zanim ktokolwiek z ośrodka przyszedłby rano do pracy!
Maluch okazał się kotką. Czarna kulka otrzymała imię Juliane. W trakcie badań weterynaryjnych okazało się, że kociak był chory i musiał przejść amputację ogona.
Juliane miała naprawdę sporo szczęścia, że tego ranka Koda był w pobliżu i był tak nieustępliwy!