Syczenie kota to zachowanie, które większość z nas, kociarzy, miało okazję zobaczyć i usłyszeć na żywo. Ciekawe jest jednak to, jak często błędnie je interpretujemy. Zwykle jesteśmy przekonani, iż ten niecodzienny dźwięk, wydawany przez nasze kochane mruczące czworonogi, oznacza agresję.
Jeśli kot syczy, to sygnał, że jest zły. Czy aby na pewno jest to zgodne z prawdą? Nie bardzo...
Koci język: Dlaczego kot syczy? Co oznajmia syczący kot?
Nie jest to zresztą jedyny przypadek, w którym nie rozumiemy zachowania naszych podopiecznych. Syczenie kota brzmi jednak tak złowrogo, że trudno nam się go nie przestraszyć. I o to właśnie naszym futrzakom chodzi. By nas przerazić! Nie tylko nas oczywiście, ale wszystkich innych potencjalnych wrogów. Wszystkich, których Mruczek się boi...
Bez względu na to, czy kot syczy na ciebie, na obcych ludzi czy inne zwierzęta, na przykład dużego psa, który znienacka się przed nim pojawił, jest to oznaką tego, że czuje się zagrożony. Próbuje jednak udawać twardziela i stara się odstraszyć przeciwnika.
Syczenie kota jest jedną z reakcji obronnych. Zwierzak stara się wyglądać na groźniejszego niż jest w rzeczywistości. Dlatego też syczeniu towarzyszy czasami mowa ciała - wygięcie grzbietu w pałąk, co ma służyć optycznemu zwiększeniu jego rozmiarów.
Poziom lęku nie musi być duży. I czasami faktycznie towarzyszy mu gniew. Zawsze jednak przy takim zachowaniu dominuje strach, dlatego zwierzak nie chce atakować, bo nie wiadomo jakby się mogło to dla niego skończyć. Wystraszone kocię próbuje więc przerazić tego, kogo się sam boi.
Można zadać sobie pytanie, dlatego zwierzak nie ucieka, tylko stara się zastraszyć wroga? Cóż, czasami nie ma po prostu innej możliwości, ponieważ został przyparty do muru. Częściej jednak dlatego, że lęk nie jest na tyle silny, by uciekać albo prócz niego, kot odczuwa również wściekłość. Nasi pupile są bardzo dzielnymi zwierzętami, nie dają więc drapaka z byle powodu. Z drugiej zaś strony, choć ciekawskie z natury, potrafią być bardzo ostrożne.
Strategia działania w obliczu wroga, polegająca na próbie jego zastraszenia jest bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Ucieczka przed nim z reguły wyzwala u niego pogoń, atak zaś może skończyć się poważnymi ranami. Starając się przestraszyć rywala tak, by ten zrezygnował z bezpośredniej konfrontacji, kot liczy na to, że uniknie ryzykownej walki, a jednocześnie wyjdzie z sytuacji z twarzą.
Oczywiście nasz pupil nie robi tego wszystkiego świadomie. Mamy tu do czynienia z wrodzonym zachowaniem, popartym życiowym doświadczeniem.
Sposoby komunikacji - skąd ten syczący dźwięk u kotów?
Shutterstock
Felinolodzy nie mieli chyba specjalnych problemów, by zrozumieć, do czego syczenie kota służy. Dużo trudniej jest im znaleźć źródło tego dziwnego dźwięku. Biorąc chociażby pod uwagę fakt, że jest on zdecydowanie nieprzyjemny dla ucha – a można domniemywać, że i nie tylko dla naszego – trudno uwierzyć w działanie przypadku.
Nie da się zaprzeczyć, że kocie syczenie brzmi groźnie. Niektórzy badacze, tacy jak Desmond Morris, dostrzegli duże podobieństwo między syczeniem kota a syczeniem węża, które zresztą spełnia podobną funkcję: ma odstraszać wrogów. Węże, jak wiadomo, są bardzo groźnymi drapieżnikami – szczególnie gatunki dysponujące zabójczym jadem – dlatego lepiej im schodzić z drogi. I o to właśnie chodzi.
Sycząc, nasi pupile mają naśladować węże, a więc wykorzystywać wrodzony strach przed tymi gadami, jaki wykazuje wiele gatunków zwierząt. W przyrodzie naśladownictwo tego typu jest dość powszechnym zjawiskiem, zwanym mimikrą, choć odnosi się głównie do podobieństw w wyglądzie – bezbronne gatunki upodabniają się tych groźnych.
Czy powyższa teoria jest prawdziwa? Niewykluczone. Faktem jest, że syczenie kota doskonale spełnia swoją rolę.
Co zrobić, gdy kot syczy i warczy?
Na postawione powyżej pytanie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nasza reakcja na to zachowanie zależy od sytuacji. Jeśli nasz kot syczy i warczy, ponieważ wystraszył się obcego psa, kota czy człowieka, najlepiej nie interweniować! Reagując, na przykład próbując uspokoić pupila, niechcący możemy utrwalić w nim strach.
Trochę bardziej problematyczna jest sytuacja, w której kot syczy na obcych, którzy odwiedzają nasz dom. Jeśli jednak futrzak nie próbuje ich atakować, również najlepszym rozwiązaniem jest powstrzymanie się od działania. Nasz pupil powinien sam się przekonać, że żadna krzywda mu się nie stanie. A jeśli ich atakuje? Najprościej jest po prostu zamykać kota w jakimś pokoju, gdy spodziewamy się gości. Jeśli zachowanie kota jest nagminne i utrudnia nam codzienne życie, trzeba udać się do kociego behawiorysty.
Terapia behawioralna będzie prawdopodobnie również potrzebna, jeśli czworonóg syczy na nas lub na członków naszej rodziny. Jeśli nie jest to okazjonalne syczenie podczas zabawy lecz powtarzające się regularnie w naszej obecności zachowanie, nie możemy pozostawać obojętnymi. Specjalista pomoże nam odkryć źródła lęku, które wywołują u pupila to zachowanie i wdrożyć odpowiednie metody, aby zapanować nad emocjami kota.