Walencja pogrążyła się w żałobie. W czwartek 22 lutego w jednym z bloków w dzielnicy Campanar, doszło do pożaru. Silny wiatr szybko niestety sprzyjał rozprzestrzenianiu się ognia.
W wieżowcu było 138 mieszkań, w których mieszkało 450 osób. W tragicznym pożarze zginęło 10 osób.
Nie żyje 48 psów i 36 kotów
W wielu domach znajdowały się zwierzęta domowe. Hiszpańskie media podają, że w zgliszczach znaleziono 48 ciał psów i 36 kotów, a liczba ta może wzrosnąć.
Wiele osób było poza domem, gdy wybuchł pożar, dlatego nie mogły uratować swoich podopiecznych.
Kobieta o imieniu Iris jest jedną z takich osób. Gdy tylko usłyszała o pożarze, wybiegła z pracy z zamiarem wejścia do swojego domu i wyciągnięcia stamtąd ukochanego kota. Jednak płomienie rozprzestrzeniały się zbyt szybko i strażacy nie pozwolili jej już wejść do budynku.
„W środku był mój kot. Wszystko spłonęło w okamgnieniu. Było wiele osób takich jak ja, które straciły zwierzęta i cały dobytek ” – powiedziała bardzo poruszona Iris w oświadczeniu dla Telecinco.
Inne zeznania mówią o chłopcu, który wrócił na górę, podczas gdy wszyscy schodzili po schodach do wyjścia.
„Powiedział, że idzie po swoje koty. Nie mogę przestać myśleć, czy był w stanie z nimi wyjść ” – komentuje użytkownik na Instagramie.
Solidarność
Chociaż wielu ludziom udało się na czas wyprowadzić zwierzęta z domów, uratowane pupile również doznały uszczerbku na zdrowiu. Szpital Weterynaryjny, Hospital Veterinari Torrent czy Auna Hospital Veterinario, to tylko niektóre z placówek, które ogłosiły, że będą za darmo opiekować się poszkodowanymi zwierzętami.
Prezes Generalitat Valenciana, Carlos Mazón, powiedział: „Współpracujemy ze schroniskiem dla zwierząt, aby zapewnić opiekę każdemu potrzebującemu czworonogowi”.