Reklama

kot na łóżku
© Canva

Kot domowy – skąd pochodzi i od jak dawna towarzyszy ludziom?

Przez Anna Zielińska-Hoşaf Behawiorysta kotów

Opublikowano

Historia relacji ludzi i kotów zaczęła się najprawdopodobniej 10 000 lat temu, ale jej początki są enigmatyczne. W jaki sposób człowiek nawiązał kontakt z kotem, dlaczego koty w ogóle zbliżyły się do ludzi i od kiedy możemy mówić o kotach domowych? Spróbujmy odpowiedzieć na te pytania!

Udomowienie kota większość z nas wiąże ze starożytnym Egiptem. I choć najnowsze badania potwierdzają, że relacje ludzko-kocie zaczęły się znacznie wcześniej niż powstanie państwa faraonów, to nie można nadal odmówić Egiptowi pierwszeństwa, jeśli chodzi o rozpoczęcie procesu udomawiania i popularyzacji kotów.

Wszystko jednak zaczęło się na terenach Mezopotamii, Anatolii i pobliskiej wyspy – Cypru.

Zobacz video:

Pierwsze kontakty kota i człowieka

Udomowienie kota mogła nastąpić dopiero, gdy człowiek z łowcy i zbieracza przeistaczał się w rolnika. Rozwój rolnictwa powiązany jest z kształtowaniem się kultur osiadłych. Kultury osiadłe z kolei muszą magazynować płody rolne, aby być w stanie wyżywić całą społeczność – zwłaszcza w tych okresach roku, w których trudniej jest zdobywać pożywienie na bieżąco.

Magazyny żywności nie mogły ujść uwadze gryzoni. Za nimi właśnie podążyli w pobliże ludzkich osad przodkowie kotów domowych – koty nubijskie (Felis lybica).

Człowiek zauważył pożytek płynący z kociej obecności, zaczął zachęcać koty do pozostania w pobliżu, a jeśli oswoił kotkę, która urodziła kocięta na terenie gospodarstwa, jej miot miał już szansę na wczesny kontakt z ludźmi – w okresie socjalizacji, gdy maluchy poznają świat i chłoną wiedzę. Koty stawały się coraz łagodniejsze i bardziej ufne.

Kiedy to jednak nastąpiło? Cały proces rozpoczął się na obszarze Żyznego Półksiężyca (terenów od Egiptu przez Syrię i Palestynę po Mezopotamię) oraz południowej Anatolii.

Najstarsze znalezisko wskazujące na związki kota z człowiekiem pochodzi z neolitycznego stanowiska Shillourokambos na Cyprze. Odkryto tam koci pochówek usytuowany obok grobu człowieka (prawdopodobnie opiekuna), pochodzący z ok. 7500 r. p.n.e. Dodajmy, że Cypr nie posiada rodzimej populacji kotowatych – kot musiał więc przybyć na wyspę razem z ludźmi.

Na VI tysiąclecie p.n.e. datuje się wykopane w miejscowości Hacılar w południowo-zachodniej Turcji figurki przestawiające kobiety trzymające w ramionach koty. To z pewnością również były koty nubijskie – ale jak widać, oswojone, ufne. Proces udomowienia już się rozpoczął.

Dwie linie kotów domowych

Projekt badawczy, którego zadaniem była analiza kociego DNA pochodzącego od 200 osobników, obejmujący 9000 lat dziejów, pokazał nam, że udomowienie rozpoczęło się wcześniej niż jeszcze nie tak dawno nam się wydawało (przyjmowaliśmy datę ok. 3000 r. p.n.e. w Egipcie), a także, że kot zmienił się na przestrzeni tych tysiącleci w bardzo niewielkim stopniu.

W trakcie badania przeanalizowano DNA pochodzące od kotów żyjących współcześnie oraz wyizolowane ze szczątków zmumifikowanych kotów egipskich, kotów rzymskich, a także od dzisiejszych kotów nubijskich.

Wyniki pokazały, że kot domowy powstał głównie dzięki dwóm liniom starożytnych kotów. Pierwsza linia wywodzi się z terenów Żyznego Półksiężyca i Anatolii i to ona najpierw weszła w kontakt z człowiekiem, już 8500–8000 lat p.n.e.

Druga linia to koty oswojone na terenie Nubii ok. 5500 r. p.n.e., które później zdominowały starożytny Egipt, stworzyły stabilne populacje wokół siedlisk ludzkich, a następnie rozpoczęły podróż w inne rejony świata – ok. 1500 r. p.n.e. Egipskiego kota ujrzeli Grecy, a następnie Rzymianie, dzięki którym domowy mruczek trafił w różne zakątki Europy.

Zwłaszcza gdy Egipt stał się rzymską prowincją, koty zaczęły przybywać do Europy w większych ilościach. Zaczęły też krzyżować się ze żbikami. Towarzyszącymi Rzymianom zwierzętami zainteresowały się kolejne ludy – Celtowie i Germanie. W IV w. n.e. kot był już szeroko rozpowszechniony w Europie.

W tym okresie obserwujemy niewielką zmianę anatomiczną w porównaniu do kotów nubijskich; kocie szkielety datowane na schyłek epoki starożytnej cechują się nieco skróconą czaszką – taką jak współczesne koty domowe.

Bez względu na to, gdzie proces udomowienia się rozpoczął, koty, które możemy już uznać w pełni za domowe, pochodzą głównie ze starożytnego Egiptu i to te zwierzęcia „rozwieźli” po różnych zakątkach cesarstwa Rzymianie.

Koci szkielet odkryto na terenie Egiptu już w grobie z okresu predynastycznego, z ok. 3700 r. p.n.e., a pierwsze malowidło przedstawiające kota w obroży pochodzi z grobowca w Sakkarze z okresu 3500–3350 p.n.e. Około roku 2000 p.n.e. kot był w Egipcie zwierzęciem powszechnym.

Egipska figurka kota©Shutterstock
Masz pytanie? Chcesz się podzielić doświaczeniem? Utwórz post

Jak kot domowy trafił do Polski?

Do Europy trafiały w starożytności głównie koty domowe pochodzące z linii egipskiej, nie można jednak wykluczyć, że przybywały tu również zwierzęta z linii anatolijsko-mezopotamskiej. Ich szczątki odkryto także w Polsce.

Archeozoolodzy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pod kierunkiem dr Magdaleny Krajcarz niedawno odkryli i zbadali szczątki kotów bliskowschodnich zlokalizowane w pobliżu osad ludzkich z okresu neolitu, które mieściły się w jaskiniach na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

Szczątki datuje się na okres 4000–2000 lat p.n.e. W zbadaniu, czy odkryte kości należały do kotów żyjących blisko człowieka, pomogła analiza znajdujących się w nich izotopów stabilnych węgla i azotu, wskazujących na dietę danego zwierzęcia.

Zbadane koty żywiły się gryzoniami i przebywały zapewne na terenach rolniczych. Dla porównania w diecie żbika dominują różnorodne zwierzęta zamieszkujące lasy.

Nie zapominajmy jednak, że na terenach Polski o kotach udomowionych możemy mówić dopiero od pierwszych wieków naszej ery, a w źródłach pisanych dotyczących obszarów obecnej Polski kot wspomniany został po raz pierwszy w VIII w. n.e.

Początkowo nie zdobył on wielkiej popularności, a tępieniem gryzoni u naszych przodków zajmowały się głównie łasice. Liczba kotów zwiększyła się w drugiej połowie XIII w., głównie w zakładanych w tych czasach miastach.

Od kiedy kot jest „domowy”?

©Shutterstock

Różni badacze przyjmują różne cechy, które ich zdaniem są oznaką udomowienia u kotów. O pierwszej już wspomniałam – to drobna zmiana anatomiczna czaszki u kotów z okresu rzymskiego. Kolejną cechą braną pod uwagę jest umaszczenie.

Znaczącą cechą, która zaczęła wyróżniać koty domowe od kotów nubijskich, było wyraźnie zaznaczone pręgowanie. Gen odpowiedzialny za umaszczenie tabby jest młody – pojawił się w XIV w. na terenach Imperium Osmańskiego, po czym powędrował do Europy i Afryki. Z czasem właśnie wyraźny rysunek tabby stał się najpowszechniejszą maścią kota domowego – to są właśnie nasze pręgowane burasy.

Kolejnym wyznacznikiem udomowienia okazało się być miauczenie. Koty używają w końcu miauczenia do komunikacji z człowiekiem, a nie między sobą.

Miauczą oczywiście kocięta – w ten sposób wołają matkę, komunikują jej swoje potrzeby. Gdy kotek dorasta i jest już gotowy do samodzielnego życia, matka przestaje reagować na jego miauki. Kot przestaje więc miauczeć. Do komunikacji z innymi kotami ma przecież całą gamę rozmaitych sygnałów wokalnych, zapachowych oraz rozwiniętą mowę ciała.

Człowiek to jednak inna bajka – z kociego punktu widzenia nasze zmysły są przytępione, a my sami, z naszą ograniczoną zdolnością do odczytywania subtelnych komunikatów – mało pojętni. Koty odkryły więc, że miauczenie – „język dziecka” – to najlepsza metoda, aby oznajmić człowiekowi, że czegoś się chce.

Ostatecznie to sam człowiek brał udział w kształtowaniu się repertuaru wokalnego kotów. Stwierdzono, że spośród oswojonych kotów nubijskich ludzie mogli wybierać te, których miauczenie najbardziej „chwytało za serca” i pobudzało instynkt opiekuńczy.

Warto tu dodać, że miauczenie kota nubijskiego różni się od miauczenia kota domowego – są to dźwięki o raczej niskiej tonacji, dla naszego ucha mało przyjemne.Kot domowy wybiera wyższe częstotliwości – te zbliżone do płaczu niemowląt. Zresztą do dziś koty wolno żyjące wokalizują inaczej niż koty trzymane w domach.

Koty pozostające blisko nas używają dźwięków o wyższej częstotliwości, krótszych i bardziej naglących. Takich, które trudno zignorować. Wygląda na to, że historia udomowienia to jednocześnie historia… tresowania nas przez koty!

Więcej artykułów poradnikowych

Co sądzisz o tym artykule?

Dziękuję za odpowiedź!

Dziękuję za odpowiedź!

Zostaw komentarz
Dodaj komentarz
Chcesz udostępnić ten artykuł?